Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Personel do władz powiatu: ratujmy nasz szpital

Katarzyna Kijakowska
Dorota Adamczyk- Gajda pracuje na oddziale wewnętrznym: Jeśli odejdziemy nikt tutaj nie będzie chciał już leczyć - mówiła lekarka,
Dorota Adamczyk- Gajda pracuje na oddziale wewnętrznym: Jeśli odejdziemy nikt tutaj nie będzie chciał już leczyć - mówiła lekarka, fot. Grzegorz Kijakowski

Nie oddawajcie szpitala w obce ręce! Szanujcie ludzi, którzy jeszcze chcą w nim pracować!

Spotkanie starosta Wojciech Kociński rozpoczął zapewnieniem, że nie obwinia oleśnickich pielęgniarek rosnącymi stratami placówki. Taka informacja ukazała się w niektórych mediach po konferencji prasowej starosty (nie chodzi o tygodnik „Oleśniczanin”).
- To nie wasza wina, moja zresztą też nie - przekonywał Kociński. - Winą za sytuację w jakiej znajduje się nasza placówka trzeba obarczyć kolejnych ministrów zdrowia, rząd, NFZ, który niedoszacowuje kontraktów. Nie może być jednak tak, że jedna powiatowa jednostka generuje straty, które powodują, że musimy zabierać pieniądze innym.

Kociński zapewnił, że zależy mu na utrzymaniu wszystkich powiatowych szkół działających w obecnej strukturze. Mówił, że nie może zrezygnować ze wszystkich inwestycji drogowych. Strata szpitala może wynieść nawet 8 mln zł, na drogi przeznaczyliśmy 5 mln zł. Pieniędzy i tak by więc zabrakło - mówił. Poinformował, że w najbliższym czasie chce przedstawić radzie powiatu co najmniej dziesięć różnych rozwiązań dla oleśnickiego szpitala. - Chcę, żeby rada wskazała mi dwa kierunki, w których będziemy podążać - powiedział, zapewniając przy tym, że nikt nie jest zagrożony zwolnieniami. - Jesteście potrzebne. Powiem więcej, jest was za mało - mówił, zwracając się do licznej grupy pielęgniarek.

W spotkaniu wzięli udział także Zdzisława Jakimiec i Krzysztof Sycianko z zarządu powiatu oraz Adam Jednoróg, który szefuje komisji zdrowia.
- Sen z powiek spędza nam brak kontraktu dla OIOM-u - mówiła Zdzisława Jakimiec. - Poruszyliśmy już wszystkie możliwe kontakty. Prosimy o pomoc posłów różnych partii.
Radna ubolewała też nad niskim rocznym kontraktem dla szpitala. - Mniejsze miasta, np. Milicz mają kontrakty porównywalne do nas (ok. 29 mln zł), a pacjentów pod swoją opieką dużo mniej (w przypadku Milicza i jego okolic to ok. 36 tys. ludzi, a więc niemal trzykrotnie mniej niż Oleśnica, red.)- powiedziała.

Co na to załoga?

Uczestnicy spotkania szeroko wyjaśniali jak sytuacja placówki wygląda z ich perspektywy.
- Zawsze koszty utrzymania będą wysokie jeśli będziemy mieć na utrzymaniu dwa budynki w dwóch różnych miastach będące w nienajlepszej kondycji technicznej - mówił Tomasz Przybylski szefujący oddziałowi rehabilitacji. Przyznał, że o większe oszczędności, które są czynione już teraz można by się jeszcze pokusić. - Ale będzie to kosztem świadczonych usług, kosztem pacjentów i pracowników, którzy od 12 lat są poddawani ciągłej presji restrukturyzacji - powiedział.
Ordynator oleśnickiej ginekologii zwrócił uwagę na niedoszacowanie zabiegów opłacanych przez NFZ. - Mogłoby się okazać, że nawet gdyby zredukować załogę na naszym oddziale do dwóch osób i tak będziemy przynosić straty - powiedział Ryszard Rusiecki, a nowy szef interny długo przekonywał, że oszczędności na oddziale nie są już praktycznie możliwe.
- Musimy poczekać na OIOM. Tam inwestycja się zwróci i zacznie procentować- mówił Andrzej Wójcik. - Mówienie, że mamy się spotykać i dyskutować o oszczędzaniu jest nietrafione. My już to robimy, ale większość kosztów jest od nas niezależnych.
Dorota Adamczyk-Gajda zwróciła uwagę na ogromne braki kadrowe, przede wszystkim na oddziale wewnętrznym.
- Zaczyna brakować specjalistów. Teraz jest nas czworo, pozostali lekarze się dopiero uczą - mówiła zastępca kierownika oddziału wewnętrznego, przekonując: - Żeby przedsiębiorstwo dobrze funkcjonowało trzeba w nie inwestować. Jeśli nie zrozumiecie Państwo tego na tym oddziale nie będzie żadnego lekarza. Zapotrzebowanie na naszą pracę jest tak duże, że w ciągu pięciu minut mogłoby mnie tu nie być, ale jestem, bo mi zależy. Tak samo jak wielu ludziom, którzy dwoją się i troją, żeby szpital dobrze funkcjonował.
Lekarka mówiła o konieczności remontu oddziału. - Nie szczątkowym, ale kompleksowym, żeby to była wizytówka już na wejściu - argumentowała. - Mamy możliwości, mamy bardzo dobrą diagnostykę, ale potrzebujemy wsparcia. Sprzedanie czy oddanie szpitala w obce ręce niczego dobrego nie przyniesie.
Biorący udział w dyskusji chwalili obecną dyrektorkę placówki. - Lilianna Głowacka to pierwsza dyrektor z wizją. Wcześniej przez lata szpital był tylko administrowany - mówił Tomasz Przybylski.
Spotkanie zakończyło zapewnienie władz powiatu o chęci współpracy i konieczności promowania szpitala. - Na pewno są sposoby, by pokazywać najlepsze rzeczy, które się w naszym szpitalu dzieją - spuentowała Zdzisława Jakimiec.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto