Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ten niezwykły grób znajduje się w Oleśnicy. Kim była Danuta Hryniewicz? (GALERIA)

RED
fot. Karolina Jurek-Bugla
Ten kto bywa na oleśnickim cmentarzu przy ul. Wileńskiej może widział wyjątkowy, wyróżniający się od innych pomnik. I jeśli nagrobek może być piękny... to ten właśnie taki jest.

Duży nagrobek, z tablicą napisową zapełnioną niemal po brzegi i z rzeźbionymi czworonogami, które bacznie stróżują dzień i noc już od 12 lat. Przechodząc obok, nie da się przejść obojętnie. Tak też było ze mną.

Była kimś wyjątkowym...
Danuta Hryniewicz, która swoją ostatnią drogę odbyła na oleśnickim cmentarzu była osobą z imponującą historią. Jak pochodząca z Mandżurii, wnuczka zesłańca, która jako sześciolatka w 1920 roku do Polski jechała prawie rok przez Chiny, Jakucję, Sri Lankę, Port Said, Włochy, Francję i Niemcy, trafiła do Oleśnicy, a właściwie jej okolic - bo do Boguszyc?

Ta historia sięga 1988 roku. Wtedy Małgorzata Grzeszkowiak - wrocławianka, na co dzień pracująca jako weterynarz szukała partnera dla swojej suczki. Pani Małgorzata hodowała już wtedy foxteriery. - Pojechałam do Danki, do Łeby na krycie. Tam już nam się dobrze rozmawiało. Po moim powrocie do Wrocławia korespondowałyśmy na temat psów i tak się nasza przyjaźń rozpoczęła - wspomina Małgorzata Grzeszkowiak, która przeżyła ostatnie dziesięć lat z panią Danusią żyjąc pod jednym dachem.

A kim tak naprawdę była Danuta Hryniewicz? Literatura fachowa określa Danutę Hryniewicz jako "matkę" ponów. Odtworzyła ona i ustaliła rasę psów "bardzo kudłatych, do nauczenia się wszystkiego najsposobniejszych" (ks. Kluk), "złych, kudłatych i szczekliwych" (O. Kolberg), "wyjątkowo wiernych, inteligentnych, odważnych, czujnych, o bardzo dobrym węchu" (Róża Żółtowska). Sławny pierwszy idealny przedstawiciel rasy - Smok z Kordegardy - dał początek rodowi obecnemu bez mała na całym świecie: poza Europą w Ameryce, Afryce, Indonezji... Danuta Hryniewicz była zaś honorowym członkiem klubów w Niemczech, Danii, Holandii.

Niewielki dom w Boguszycach na wspólne życie
Studiowała we Lwowie. Tam zrobiła doktorat z weterynarii, choć przez wojnę nigdy nie odebrała dyplomu.
Była samotna. Jej bliscy zmarli szybko. Ona nigdy nie założyła rodziny. Po wojnie jako doktor weterynarii pracowała na Pomorzu, we Władysławowie oraz w Łebie. Tam też w niewielkim domku żyła, zawsze otaczając się psami. - Psy się jej trzymały. Pamiętam jak będąc jeszcze u niej w Łebie wchodziłam do jej sypialni. Leżała pod dziurawą kołdrą, z każdej dziury wyskakiwał nagle łebek jamnika, był jazgot, później było widać Dankę - wspomina z uśmiechem nasza rozmówczyni, która na wspólny dom z panią Danusią zdecydowała się w 1997 roku.

Danuta Hryniewicz była już wtedy coraz słabsza, potrzebowała pomocy. Miała m.in. reumatyzm. - Całe życie ciężko pracowała, m.in. w rzeźni. To była bardzo trudna i wyczerpująca praca dla kobiety - mówi pani Małgorzata, która wspólnie z panią Danutą kupiła dom w Boguszycach. - Był stary, ale mógł pomieścić mnie i Danutę, a przede wszystkim jej dobytek, czyli około 40 psów - mówi pani Małgosia. Przeprowadzka była nie lada wyzwaniem. - Danusia kochała Kaszuby, opowiadała kiedyś, że poznała chłopaka, który był z Kaszub, ale on zginął, a po nim pozostała jej tylko miłość do tej okolicy, tam przeżyła wiele lat - opowiada pani Małgosia, która dziś z uśmiechem wspomina czas przeprowadzki. - Danusia chciała wszystko zabrać ze swojego domu, chciała przenieść swoje życie niemal w całości. Najważniejsze były jednak psy - uśmiecha się nasza rozmówczyni. Dziś w domu, w którym żyła pani Danuta wciąż mnóstwo jest czworonogów.

Pamiątki...
Niewielki pokój, przypominający nieco izbę starego poniemieckiego domu wypełniony jest pucharami, medalami, kotylionami i certyfikatami. - To moje i Danusi - rozpoczyna pani Małgosia. - Na tych pamiątkowych nagrodach zapisana jest niemal cała historia - mówi. Ostatni raz pani Danuta na wystawie była na rok przed śmiercią, w 2006. Była to Światowa Wystawa w Poznaniu. Danuta Hryniewicz dostała na nią imienne zaproszenie i jako Gość Honorowy siedziała w inwalidzkim wózku przy ringu PON-ów. - Danusia jak sobie coś postanowiła to musiało tak być - uśmiecha się pani Małgosia, która podkreśla, że pomimo choroby i sędziwego wieku seniorka miała doskonałą pamięć do psów. - Dobrze wiedziała, który pupil jest od jakiego rodzica, jakie były krzyżówki i imiona - opowiada nasza rozmówczyni.

Danuta Hryniewicz zmarła w wieku 93 lat. 15 września 2013 w Łebie przy ulicy Kościuszki, tam gdzie mieszkała odsłonięto pomnik – ławeczkę ku czci Danuty Hryniewicz, który przedstawia siedzące na niej psy rasy polski owczarek nizinny. Nagrobek, który znajduje się na cmentarzu w Oleśnicy zaprojektował prof. Zbigniew Dudka, dziekana Wydziału Rzeźby ASP w Łodzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto