Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oleśnickie króliki nie są symbolem miasta. Jak mają się zwierzęta?

KJ
Króliki w Oleśnicy pojawiły się kilka lat temu. I choć na początku było ich zaledwie kilkanaście, dziś liczba zwiększyła się nawet kilkakrotnie. Sprawdziliśmy się, jak mają się oleśnickie króliki.

Królicza rodzina, która na początku zadomowiła się w podwórkowej górce przy ul. Skłodowskiej w Oleśnicy szybko się powiększyła. Dziś króliki można spotkać na ul. Sinapiusa, Kochanowskiego, a także na placu Zwycięstwa i placu Staszica. Chętnie skrywają się w tamtejszych zaroślach, tworzą nory, a w słoneczne dni łapią ciepłe promienie.

Mieszkańcy okolicznych bloków króliki systematycznie dokarmiają i od lat powtarzają, że nie dadzą zwierzętom zrobić krzywdy. - Najczęściej przechodnie i kierowcy są przychylni wobec królików, zatrzymują się, robią zdjęcia, ale są i tacy którym te zwierzęta przeszkadzają - mówi nam pani Wanda, która mieszka przy ul. Sinapiusa, króliki obserwuje i dokarmia od początku ich pojawienia się pod chmurką. Jak mówi nasza rozmówczyni, pierwsza rodzina w mieście pojawiła się w 2015 roku. - Ktoś musiał je wypuścić. Systematycznie wynosiliśmy z sąsiadami sałatę, marchewkę i inne warzywa. Szybko poczuły się w tej górce, jak w domu. Pojawiły się młode, a za nimi kolejne pokolenia - uśmiecha się pani Wanda, która wspomina też smutne chwile z królikami w roli głównej.

Przeżyły dramat

W 2016 roku na króliki miało napaść kilkunastu mężczyzn o wschodnim typie urody. O sprawie pisaliśmy na łamach tygodnika Oleśniczanin oraz na portalu.

- Jedni je naganiali, inni łapali. Mieli jakieś specjalne wnyki. Wyglądało jakby robili to nie po raz pierwszy. Byliśmy przerażeni. Kilka zwierząt udało im się zabić. Ludzie, którzy to widzieli zaczęli krzyczeć, ktoś zadzwonił na policję. Czegoś podobnego tutaj nie widzieliśmy, bo do tej pory to wszyscy tutaj przychodzili, żeby te króliczki podziwiać, dokarmiać. Takiej dziczy tu nie było - mówiła nam wówczas zdenerwowana oleśniczanka.

Sprawa została zgłoszona na policję, ale gdy patrol przyjechał na miejscu już nikogo nie zastano. Oleśniczanie podsumowali jednak, że podczas tego zdarzenia zabitych zostało co najmniej pięć królików.

Zdaniem naszej rozmówczyni kolejną traumę króliki przeżyły podczas remontu placu Zwycięstwa. - Ciężki sprzęt wszedł na teren ich domu. Wiele zwierząt poległo - mówi nam oleśniczanka.

Podczas remontu placu Zwycięstwa, w 2019 roku fundacja Oleśnickie Bidy na zlecenie władz miasta podjęła się wyłapania królików z modernizowanego terenu. Niestety, nie udało się.

Dziś króliki żyją sobie spokojnie, ale symbolem miasta nie są

Jak mówi Marzena Graczyk z Urzędu Miasta Oleśnica, choć króliki wpisały się swoją obecnością w nasze miasto, to jednak nie należy ich traktować jako symbol Oleśnicy.

Króliki poza norami i zaroślami chętnie korzystają także z pałacyku ustawionego na pl. Staszica. - Domek jest pod opieką służb miejskich i w razie potrzeby jest porządkowany. Nie dokarmiamy tych zwierząt, gdyż radzą one
sobie same ze zdobyciem pożywienia. Dokarmiają je też mieszkańcy - mówi nam Marzena Graczyk i dodaje, że na obecną chwilę nie ma potrzeby ustawienia kolejnego domku dla królików. - Obserwujemy króliki i stwierdzamy, że na razie ten jeden jest wystarczający - przekazuje Graczyk i zapewnia, że króliki zamieszkujące górkę na terenie przy ul. Skłodowskiej mogą czuć się bezpiecznie, gdyż magistrat nie ma obecnie planów modernizacyjnych tego miejsca.

Ozdoba czy zagrożenie

Powiatowy lekarz weterynarii Henryk Bajcar zagrożenia epidemiologicznego nie widzi. - Nie ma różnicy pomiędzy królikiem w klatce a tym żyjącym na wolności - mówi. - Tak samo jak nie ma, pod względem chorób, różnicy pomiędzy szczurem, królikiem a zającem na działce.
Bajcar przyznaje jednocześnie, że zagrożenie komunikacyjne wynikające z obecności królików w mieście już może być problemem. - Żywy króliczek może być ozdobą miasta, a królik rozjechany na jezdni już mniej - mówi.
Weterynarz uważa, że sprawami porządkowymi związanymi z obecnością królików w mieście powinna zająć się firma odławiająca dzikie zwierzęta w mieście. - Może uda się dla nich znaleźć jakieś gospodarstwa, gdzie mogłyby żyć i rozmnażać się - zastanawia się Bajcar.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto