Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oleśnica: Lekarz bez serca

Katarzyna Kijakowska
Mały Filip nie został zbadany przez lekarza na izbie przyjęć. Lekarz nawet nie zszedł z oddziału by obejrzeć chłopca
Mały Filip nie został zbadany przez lekarza na izbie przyjęć. Lekarz nawet nie zszedł z oddziału by obejrzeć chłopca Grzegorz Kijakowski
Bezduszny i obojętny. Tak rodzina 1,5-rocznego Filipa ocenia chirurga, który nie zszedł z oddziału do malucha z rozbitą głową

Jakim trzeba być człowiekiem, by nie zainteresować się stanem małego dziecka? Najbliżsi 1,5-rocznego chłopca nie kryją złości i rozżalenia. – Jak można tak traktować drugiego człowieka, będąc lekarzem, składając przysięgę Hipokratesa – denerwuje się wujek Filipa, który w niedzielę trafił na izbę przyjęć do oleśnickiego szpitala z rozbitą głową.
- Pielęgniarka, która nas przyjęła najpierw zadzwoniła do lekarza pełniącego w tym dniu dyżur na chirurgii – opowiada nasz Czytelnik. – Chwilę później usłyszeliśmy, że lekarz do nas nie zejdzie, bo szpital nie ma podpisanej umowy z NFZ na udzielanie opieki chirurgicznej dzieciom. Zmroziło nas. Filipowi krew lała się z głowy, a nikt nie zamierzał nam pomóc, nawet obejrzeć i uspokoić, czy sytuacja nie zagraża życiu, że nie ma mowy na przykład o wstrząsie.
Przerażeni rodzice postanowili szukać pomocy w prywatnym gabinecie. – W niedzielę wcale nie było to łatwe – mówi pani Karolina, mama Filipa. – Ostatecznie trafiliśmy do doktora Romualda Machały, do jego domu. Pan doktor opatrzył ranę synowi, ale kazał natychmiast udać się do kliniki we Wrocławiu, bo konieczne było szycie. Podkreślam, że nie wziął od nas za tę wizytę ani złotówki, chociaż przyjął nas w swoim prywatnym czasie.
We Wrocławiu, na ostrym dyżurze założono chłopcu szwy na rozbitej głowie. Ale rodzina chłopca nie może pogodzić się z tym, jak dziecko zostało potraktowane. – Do tej pory nie dałem złego słowa powiedzieć o szpitalu, ale po tym co się stało, jestem przerażony – mówi wzburzony mężczyzna.
- Jak takie zdarzenia tłumaczy kierownictwo szpitala? Dyrektor Agnieszka Cholewińska powołuje się na umowy z NFZ. - Nie mamy takiej, która przewiduje opiekę chirurgiczną nad pacjentami do 18. roku życia - wyjaśnia.
- A gdzie poczucie lekarskiego obowiązku? Nad tą kwestią, oprócz oburzonej rodziny, nikt się nie zatrzymuje. To nie pierwsza skarga, którą otrzymujemy od wzburzonych opiekunów dzieci, których w ten sposób traktuje się na chirurgicznej izbie przyjęć. Jak do tej sytuacji mają się informacje o zarobkach lekarzy z oleśnickiego szpitala. Ich kontrakty opiewają na kwoty od 15 do 20 tys. zł? Chyba czas na prywatyzację placówki. Może wtedy mniej będzie tak potraktowanych pacjentów, a więcej leka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto