Nie dadzą więcej! Żłobki muszą sobie poradzić

Do oleśnickiego ratusza kolejny raz trafiła petycja dotycząca zmniejszenia opłat za korzystanie ze żłobka niepublicznego w Oleśnicy. I tym razem jej autorką jest Justyna Jakubowska, właścicielka Leśnego Skrzata. Wszystko wskazuje na to, że radni odrzucą petycję.

Nie muszą, ale dają na żłobki
- Przepisy o opiece nad dziećmi do lat trzech dają możliwość przyznawania niepublicznym placówkom dotacji celowej z budżetu gminy, ale nie jest to obowiązek samorządów - czytamy w uzasadnieniu do projektu uchwały, która trafi do porządku obrad w październiku. - Żłobek leśny Skrzat jest placówką niepubliczną, a prowadzenie jej jest formą działalności gospodarczej, zagrożoną pewnym ryzykiem. Dlatego władze Oleśnicy w trosce o dobro dzieci udzielają pomocy w prowadzeniu takich placówek.
Dalej, podpisany pod projektem przewodniczący rady Wiesław Piechówka, przypomina, że w styczniu 2016 roku wysokość dotacji na dzieci w żłobkach i klubach dziecięcych została ustalona na poziomie 450 zł, bez względu na liczbę godzin spędzonych w żłobku przez malucha. Podobne rozwiązania funkcjonują w Trzebnicy (200 zł na dziecko, wymagane jest dzienne rozliczenie dziecka), w Oławie (300 zł).
- System wspierania opieki nad najmłodszymi w porównaniu do innych miasta jest znacznie wyższy, zgodnie z możliwościami miasta - przypominają autorzy dokumentu.

Na więcej nas nie stać
Łącznie na wspieranie działalności niepublicznych żłobków przeznaczono w tym roku 614 tys. złotych. Leśny Skrzat dla 28 dzieci otrzymał - 144 tys. zł, U Kubusia Puchatka (38 dzieci) - 217 tys. zł, Zielona Żabka (32 dzieci)- 171 tys. zł, Smerfolandia (21 dzieci) - 81 tys. zł.
- Petycja o jeszcze większe środki na prowadzenie działalności , do których miasto nie jest ustawowo zobowiązane, to próba zmniejszenia własnego ryzyka związanego z prowadzeniem własnej działalności gospodarczej - czytamy.