Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łowczyni Historii: Niszczejący schron można odkopać i odbudować

Klaudia Kłodnicka
Na facebook'owej stronie Łowcy Historii możemy przeczytać historię o schronie, który znajduje się przy Ludwikowskiej w Oleśnicy.

Kilka słów o schronie przy Ludwikowskiej w Oleśnicy.

Tego schronu już w Oleśnicy nie zobaczycie, obiekt istnieje, jednak zniknął z naszego krajobrazu. Powstał w 1935 roku, jako schron dla budynku, w którym mieścił się Reserve Lazaret Oels. Długo by można pisać o tym, dlaczego i z jakiego powodu jego bytność ograniczono do minimum, ja przytoczę tu słowa Józefa Piłsudskiego, który mawiał „Naród, który traci pamięć, przestaje być Narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi czasowo zajmujących danym terytorium”.

W Oleśnicy z pamięcią i historią jesteśmy na bakier, ów schron potraktowano w barbarzyński sposób tylko, dlatego iż przez lata był reliktem minionej epoki i tak na dobrą sprawę brakowało pomysłu by go zagospodarować. W chwili, gdy został drastycznie oszpecony, ziejąc ze swego wnętrza brudem wyrzucanych śmieci i ludzkich odchodów postanowiono temu zaradzić. Archiwalne zdjęcia pokazują, że dawniej wejście do schronu było zamknięte kratą, nieznany artysta - wizjoner wymalował farbą napis „WC” i faktycznie jego artystyczny przekaz w kolejnych latach stał się faktem. W schronie załatwiano swoje potrzeby fizjologiczne. Nie wiem, czym to było podyktowane, trudno cokolwiek wnioskować w tej śmierdzącej materii, być może zaważył tu fakt braku szaletów miejskich bądź kolejki w znajdującej się nieopodal schronu przychodni. Zastanawia fakt, iż cała sytuacja była widoczna z okien owej przychodni, roztaczając zaiste piękny widok.

Na kolejnym archiwalnym zdjęciu widzimy to samo wejście tyle, że już zasypane gruzem, nie trudno się domyślić skąd uf betonowy rumosz pochodzi, wątpię by został tu zawleczony z miejskich remontów. Los schronu został przesądzony, nowych wizji urbanistycznych tego miejsca było na przestrzeni lat kilka jednak żadna z nich nie uwzględniała schronu.

Historia, nawet ta niechciana bywa twarda, tym bardziej jak jest litego betonu. Nie da się bez użycia naprawdę ciężkiego sprzętu pokonać beton masywnego schronu, który miał dać schronienie podczas nalotów bombowych, zatem postanowiono zniszczyć to, co nad powierzchnię skarpy wystało. Dosypano humus i posiano trawę, schron istnieje nadal, chociaż barbarzyństwo, jakiego na nim dokonano zabliźniła trawa skrywając zniszczone wejścia. Tak skończył kolejny obiekt architektury obronnej Oleśnicy. Padł ofiarą braku pomysłu, zabrakło chęci i wizji jak go wykorzystać, pomimo że z niczym nie kolidował i tak go zniszczono, bo lepiej iść na łatwiznę, zubożyć historię Oleśnicy i tym samym kolejne pokolenia, które zapewne wystawią nam za to rachunek.

By ta opowieść zakończyła się happy endem potrzeba niewiele. Przy odrobinie chęci schron można odkopać a zniszczone wejścia odbudować. Nie są to na tyle duże prace inwazyjne żeby ich nie wykonać, większym problemem jest uświadomienie, że historia Oleśnicy to nie tylko zamek, rynek i zabytkowe kamienice, o które należy dbać, są też obiekty, nad którymi należy się pochylić by dostrzec ich piękno. Te obiekty powinny być lekcją historii i przestrogą dla przyszłych pokoleń, że kiedyś była straszna wojna, która pochłonęła miliony istnień ludzkich a jak mawiał marszałek Foch „Narody, tracąc pamięć, tracą życie…”

źródło: Łowcy Historii

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto