Pamiętacie lochę Balbinkę, która kilka miesięcy temu spacerowała po oleśnickich ulicach, a potem zamieszkała na ogródkach działkowych przy ul. Wileńskiej? Mamy smutną informację. Balbinka zginęła pod kołami samochodu.
Okazuje się jednak, że pod Oleśnicą i w samym mieście pojawiają się kolejne dziki. Pracownicy z oleśnickiego nadleśnictwa ustalili, że na Spalicach oraz w rejonie Gęsiej Górki (niedaleko stacji diagnostycznej) żyje wataha dzików. Jest ich aż jedenaście. Być może to właśnie któryś z nich zawędrował ostatnio aż na oleśnickie wodociągi. I od razu wzbudził niepokój biegających tam oleśniczan.
Tak było w przypadku pana Rafała, który razem ze swoim psem wybrał się na poranny jogging właśnie nad oleśnickie wodociągi. - Mój pies był bardzo niespokojny, po chwili zauważyłem nieopodal kilka dzików. Bałem się, że nas zaatakują - opowiada nasz Czytelnik. Obecność dzików na wodociągach potwierdza pani Joanna. - Byłam przerażona - mówi. - Dziki wyszły na mnie prosto z trawy, gdy biegłam od strony działek. Nie wiedziałam jak się zachować. Tym bardziej, że towarzyszył mi pies.
Leśniczy Ryszard Pietrzak uspokaja. - Jeśli psy są trzymane na smyczy to zapewniam, że nic nam nie grozi - mówi i wyjaśnia, że jeśli dzik nie poczuje zagrożenia sam nie wyrządzi żadnej krzywdy człowiekowi. - Najważniejsze jednak, aby pies nie był puszczony wolny i żeby reagował na nasze polecenia - mówi. - Jeśli nie będziemy zaczepiać zwierząt one oddalą się na bezpieczną dla nich odległość - wyjaśnia Pietrzak i podkreśla, że psy zawsze instynktownie wyczuwają dziką zwierzynę. Jeśli nie są na uwięzi mogą rozzłościć dzika, a on wtedy może być niebezpieczny.
- Będzie się wtedy zwyczajnie bronił - mówi leśniczy.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?