Lewica: Oleśnica pod rządami PiS traci pozycję w regionie

W ubiegłym tygodniu kierownictwo dolnośląskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, spotkaniem w powiatowej organizacji SLD w Oleśnicy, rozpoczęło konsultacje przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi. - Oprócz omówienia sytuacji politycznej w powiecie oleśnickim rozmawialiśmy o tzw. “ustawie dezubekizacyjnej” oraz sytuacji SLD na Dolnym Śląsku - poinformował Sojusz, a jego przedstawiciele przyznają, że sporo czasu zajęło im omawianie sytuacji w Oleśnicy. Ich zdaniem miasto pod rządami burmistrza Michała Kołacińskiego z Prawa i Sprawiedliwości traci swoją mocną pozycję w regionie. - Taki stan rzeczy powoduje, że Sojusz w najbliższych wyborach wystawi swojego kandydata na to stanowisko i powalczy o przejęcie władzy w Oleśnicy - informuje SLD. Kogo wystawi partia? Możliwości są dwie. Kandydatem będzie albo Michał Karaś (szef powiatowych struktur SLD), albo - i ten scenariusz wydaje się bardziej prawdopodobny - Arkadiusz Sikora, oleśniczanin, sekretarz dolnośląski Sojuszu. Konkretów nie podano, ale można przypuszczać, że skoro SLD już podejmuje takie decyzje kandydata partii na stanowisko burmistrza Oleśnicy poznamy stosunkowo wcześnie. Być może jeszcze w tym roku.

Czy na taki sam krok zdecyduje się Forum Rozwoju? W rozmowie z nami wiosną tego roku Adam Horbacz opowiadał o planach stowarzyszenia, ale nie chciał jednoznacznie odpowiadać na pytanie, czy to on będzie kandydatem nowej formacji politycznej. To wydaje się jednak oczywiste. Horbacz jest twarzą Forum, jego liderem, a o jego starcie w wyborach mówiło się już w 2014 roku. Wtedy jednak, powołując się na sytuację zawodową, ówczesny działacz Platformy Obywatelskiej na udział w wyborach się nie zdecydował. Teraz zrobi to na pewno. Pytanie tylko, czy będzie mógł liczyć na poparcie pozostałych oleśnickich środowisk, które chcą odsunąć Prawo i Sprawiedliwość od władzy w mieście. Kluczowa wydaje się w tym momencie decyzja Jana Bronsia. Jeśli ten nie zdecyduje się na start w wyborach, prawdopodobnie poprze Adama Horbacza. Ale sytuacja będzie wyglądała inaczej, gdy były burmistrz zechce ponownie ubiegać się o fotel gospodarza miasta. Wtedy - doliczając kandydata SLD - kandydatów, którzy będą chcieli zagrozić Kołacińskiemu będzie aż trzech. A to może oznaczać rozbicie głosów wśród wyborców, którym marzy się odsunięcie od władzy PiS, i ostatecznie ich przegrana.