Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszek Kramer, Eugeniusz Koksztys i Edward Podolecki wspominają wakacje rodem z PRL-u

Karolina Jurek
Seniorzy z Oleśnicy z sentymentem wspominają swoją młodość. Przekonują, że w sezonie letnim nie było mody na wyjazdy nad morze czy w góry. Tak samo jak o zagranicznych wakacjach, o których w ogóle nie było mowy.

- Nigdzie nie wyjeżdżaliśmy z miasta. Jedyną wakacyjną rozrywką było wyjście do znajomych. Być może dlatego znajomości z tamtych lat przetrwały tak długo - mówią zgodnie mężczyźni, którzy podczas spotkania z nami ze wzruszeniem spoglądali na stare, czarno-białe fotografie. Eugeniusz Koksztys z uśmiechem, ale i łezką w oku wspominał potańcówki w oleśnickich restauracjach. - Pamiętam jak chodziliśmy z kolegami i koleżankami na tańce do restauracji Polonia, która znajdowała się w Rynku pod numerem 25. To był duży lokal, w którym nie było krzeseł ani stołów. Na piętrze znajdowała się sala z orkiestrą. W jednym kącie zbierała się młodzież męska, w drugim damska. A kiedy zagrała muzyka wszyscy zaczynali wspólną zabawę - wspomina pan Eugeniusz. Pan Leszek sięga pamięcią i do prywatek, i do festynów organizowanych pod chmurką 1 maja i 22 lipca. Głównie w parku na Wałach Jagielońskich. - Teraz takich imprez już nie ma - mówią zgodnie emeryci, którzy dodają też, że w czasach ich młodości w okresie wolnym od szkoły młodzież szła do pracy, żeby zarobić parę groszy. - Jeździliśmy w pole, a po skończonej pracy spotykaliśmy się na mieście - mówi Kramer.

Złoty Róg
Jak w dobie bez komórek seniorzy umawiali się na spotkania? - Nie mieliśmy tej nowoczesności, która jest teraz, ale mieliśmy stałe miejsce spotkań, gdzie zawsze spotkało się kogoś znajomego - wspominają z uśmiechem i wskazują róg ulicy dawnej 1 Maja i Rynku. - Mówiliśmy na to wszyscy Złoty Róg - opowiadają seniorzy, ale żaden z nich nie wie skąd ta nazwa się wzięła. - Nie było dnia by nie stał tam ktoś, kogo się znało. To było takie nasze miejsce spotkań. Tu snuliśmy plany na przyszłość i miejsce skąd wyruszaliśmy w miasto. Ot, choćby na spacery po ul. 1 Maja. - Spacerowało się od Meteora i z powrotem. Wypatrywało znajomych. Dziś to się młodym wydaje śmieszne, ale tak wtedy było - dodaje Edward Podolecki, który z tamtych czasów wspomina swoich kompanów: Edwarda Tyczyńskiego, Kazimierza Rupentala i Edwarda Żytkiewicza.

Mówiliśmy na to miejsce Złoty Róg. Zawsze można było spotkać tam znajomego - Leszek Kramer

Mężczyźni z uśmiechem wspominają także oleśnicki amfiteatr w parku nad stawami. - Tutaj, gdzie teraz odbywają się koncerty, na tym nowym, odremontowanym amfiteatrze dawniej była kawiarenka - mówi pan Leszek. - Stały stoliki, krzesełka, była miła obsługa i bardzo duży asortyment towarów. Można było napić się kawy, herbaty, a także czegoś mocniejszego - uśmiechają się oleśniczanie, którzy pamiętają także tańce tuż obok amfiteatru.
Ochłody w tamtych latach, szukać można było na miejskim basenie. - Była wielka trampolina, z której można było skakać do wody. Miała chyba 11 metrów - mówi jeden z naszych rozmówców. A kolejny dodaje. - Kąpać się też jeździliśmy na Lucień, nad staw. I tam też łapaliśmy raki, które później sprzedawaliśmy właścicielowi restauracji Gwiazda - wspominają, z westchnieniem dodając: - Tamte czasy już nie wrócą. A szkoda.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto