- Siedemnastoletni Krystian w tajemniczych okolicznościach został ciężko porażony prądem - przypomina TVP 3. - Dostawca energii zaprzecza, że do zdarzenia doszło z winy firmy. Co więc stało się pod Oleśnicą? Do końca nie wiadomo.
- Do tragedii doszło w nocy 31 maja między Dobroszycami a Sępinem w gminie Oleśnica. Krystian wracał rowerem z urodzin kolegi. Zdaniem rodziców chłopak zatrzymał się przy transformatorze, właśnie tam znaleźli bowiem jego rower - czytamy na stronie TVP 3.
Chłopak resztę drogi do domu – 3 kilometry – pokonał pieszo. – Pamiętam tylko jak wracałem rowerem, potem dziura, potem jak wracałem na nogach. Wydawało mi się, że mam przemarznięte ręce – opowiada w telewizji Krystian Pachura. – Chciał do nas zadzwonić, ale czuł, że nie ma rąk, nie czuł swoich rąk – opowiada Paweł Pachura, ojciec Krystiana. – Krystian trafił do nas z poważnymi obrażeniami o charakterze oparzeń elektrycznych kończyn górnych i dolnej – przyznaje prof. Jan Godziński z Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. Marciniaka.
Oleśniccy policjanci powołali biegłego i czekają na stanowisko dostawcy energii. – Przeanalizowaliśmy wszystkie możliwe sytuacje i z naszego punktu widzenia jednoznacznie wynika, że to zdarzenie nie miało miejsca tam, gdzie został porzucony rower – informuje Łukasz Zimnoch, rzecznik Tauron Dystrybucja. – Dzień później było tutaj 15 osób z energetyki, którzy pracowali. Jeżeli coś można było zatrzeć, czy celowo czy przypadkowo, to to zostało zrobione – mówi Paweł Pachura.
źródło TVP 3
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?