Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Turów nie wykorzystał szansy (RELACJA)

PK, Grzegorz Bereziuk
Grzegorz Bereziuk
Koszykarze PGE Turowa nie wykorzystali szansy, by już dziś zapewnić sobie tytuł mistrza Polski. Podopieczni trenera Jacka Winnickiego przegrali w szóstym meczu play-off z Asseco Prokomem 64:72. O tym, kto zdobędzie złote medale, zdecyduje siódme spotkanie obu drużyn, które w poniedziałek odbędzie się w Gdyni.

Przed tym meczem gracze trenera Jacka Winickiego prowadzili w rywalizacji do czterech zwycięstw 3:2. Nic zatem dziwnego, że w koszykarzach PGE Turowa widziano zespół, który może przerwać siedmioletnią dominację Asseco Prokomu. "Czarno-zieloni" mieli atut swojego parkietu, a także pękającą w szwach halę. Patrząc jednak na całą rywalizację, okazuje się, że zgorzelczanom lepiej gra się w Gdyni. Tam wygrali dwa spotkania.

Początek spotkania numer 6 nie zwiastował porażki gospodarzy. Ci prezentowali się bardzo dobrze i toczyli z gdynianami wyrównaną i twardą walkę. Po pierwszej kwarcie był remis po 15, a ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie Daniel Kickert i Robert Tomaszek. Mniej widoczny niż zwykle był Torey Thomas, który nie mógł wstrzelić się z dystansu. Amerykanin w całym meczu zdobył "tylko" 10 pkt, miał 3 zb. i 4 as.

Problemy z trafianiem z dystansu miał również Marko Brkić, który wrócił na parkiet po kontuzji. Do przerwy Asseco Prokom, głównie dzięki dobrej dyspozycji Qyntela Woodsa i Piotra Szczotki, wygrywał 37:31.

Po zmianie stron gospodarze wzięli się do odrabiania strat. Dolnoślązacy zaczęli trafiać zza linii 6,75 m, a po jednej z takich akcji w wykonaniu Kickerta odzyskali prowadzenie (42:41). Następnie, po dobitce Konrada Wysockiego, PGE Turów wygrywał najwyżej, bo 48:45. Jak się później okazało, było ono ostatnie.

Asseco Prokom poprawił grę w obronie. Zgorzelczanie wygrywali wprawdzie walkę o zbiórki i jeszcze w 35. min przegrywali tylko 53:54. W kolejnej akcji, w ważnym momencie, z dystansu trafił Daniel Ewing. Lepiej prezentujący się w całym meczu goście uzyskanej przewagi już nie oddali. Zgorzelczanie walczyli z całych sił, starali się ratować w końcówce faulami, ale nie mieli pomysłu na powrócenie do gry i ostatecznie przegrali 64:72.

- W play-off z Basketem i Treflem rozstrzygaliśmy ostatnie mecze na swoją korzyść. Wierzę, że tak samo będzie w poniedziałek w Gdyni i to my sięgniemy po pierwsze w historii klubu złoto - powiedział po meczu obrońca PGE Turowa Bartosz Bochno. - Byliśmy postawieni pod ścianą. Mimo to zmobilizowaliśmy się i wyrównaliśmy stan rywalizacji. Uważam, że w tym meczu zdominowaliśmy przeciwnika doświadczeniem - skomentował z kolei skrzydłowy Asseco Prokomu Piotr Szczotka.
O wszystkim, a więc złotych medalach, rozstrzygnie siódmy mecz. Ten już w poniedziałek (godz. 18) w Gdyni. Transmisja w TVP Sport i Radiu Wrocław. Dzień później w Zgorzelcu zakończenie sezonu. Początek godz. 18.

PGE Turów - Asseco Prokom 64:72 (15:15, 16:22, 17:13, 16:22)

PGE Turów: Kickert 16 (1), Thomas 10 (1), Wysocki 10, Tomaszek 9, Jackson 9 (1), Brkić 5 (1), Gabiński 2, Bochno 2, Kuebler 1.
Asseco Prokom: Widenow 14 (2), Ewing 12(1), Szubarga 10 (1), Szczotka 9, Woods 8, Burrel 8, Hrycaniuk 6, Frasunkiewicz 3 (1), Varda 2, Eldridge 0, Lapeta 0, Zamojski 0.
Stan rywalizacji: 3-3.

RELACJA Z MECZU - MINUTA PO MINUCIE
Już za chwilę koszykarskie emocje w Zgorzelcu sięgną zenitu. Właśnie prezentacja składów obu drużyn, a to najwyższy czas na podanie pierwszych piątek.

PGE Turów: Daniel Kickert, Torey Thomas, Konrad Wysocki, Robert Tomaszek, David Jackson.

Asseco Prokom: Daniel Ewing, Krzysztof Szubarga, Ratko Varda, Qyntel Woods, Adam Hrycaniuk.

I KWARTA

Po dwóch minutach 3:2 dla Asseco. Początek pokazał, ze żadnej z drużyn nie będzie łatwo o zdobywanie punktów.

Na półmetku I kwarty goście prowadzą 9:8. Punkty dla PGE Turowa zdobywają do tej pory tylko dwaj zawodnicy - Kickert (5) i Tomaszek (3).

Na 4 minuty przed końcem tej części gry o czas poprosił trener Winnicki. Jego koszykarze przegrywają 8:11. Rzut oka na statystyki - PGE Turów popełnił 4 straty, goście 0. Gospodarze lepsi są za to w zbiórkach (8:4).

Minuta dzieli na od końca pierwszej ćwiartki. Po jednym celnym rzucie wolnym Tomaszka PGE Turów przegrywa 13:15.

Pierwsza kwarta na remis. PGE Turów - Asseco Prokom 15:15.

II KWARTA

Lepsze otwarcie tej części gry dla gości. Po przechwycie piłki łatwe punkty zdobył Woods (15:17).

Po akcji 2+1 w wykonaniu Wysockiego PGE Turów doprowadził do remisu (21:21 po trzech minutach).

Jak na razie oba zespoły mogą pochwalić się bardzo dobrą skutecznością za 2 (PGE Turów 7/10, Asseco 9/14), ale za 3 nie trafił jeszcze nikt (zarówno gospodarze jak i goście 7-krotnie szukali szczęścia zza linii 6,75 m).

PGE Turów w końcu na prowadzeniu! 27:26. Do przerwy 3,5 minuty. Co ciekawe w zespole trenera Winnickiego każdy gracz, który pojawił się na parkiecie zdobył przynajmniej jeden punkt.

Asseco Prokom znów w natarciu. Na półtorej minuty przed przerwą goście prowadzą 33:29.

Ależ rzut Szubargi! Rozgrywający gości trafił za 3 z ok. 8 metrów równo z syreną kończącą akcję. Na 30 sek przed końcem Asseco Prokom prowadzi 36:31.

Do przerwy na nieznacznym prowadzeniem goście. Po 20 minutach zaciętej rywalizacji PGE Turów - Asseco Prokom 37:31. Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli do tej pory Thomas i Tomaszek (6), a dla gości Szczotka (9). Pora na kilkanaście minut oddechu.

III KWARTA

Pierwsze punkty po zmianie stron zdobywa Jackson i PGE Turów zmniejsza straty.

5 min i 55 sek do końca III kwarty - po rzutach wolnych Tomaszka PGE Turów przegrywa tylko 37:41. Warto zwrócić uwagę na fakt, że gospodarze oddali aż o 10 rzutów mniej niż rywale. Wynika to ze znakomitej defensywy przyjezdnych.

Po koszu Kickerta już tylko dwa oczka dzielą PGE Turów od Asseco.

I znów Kickert! Tym razem za trzy i gospodarze obejmują prowadzenie (42:41 na nieco ponad 4 minuty przed końcem III kwarty). O czas poprosił trener Pacesas.

Dwa punkty Wysockiego i na 1,5 minuty przed końcem III kwarty PGE Turów prowadzi 48:45.

Rzut rozpaczy Frasunkiewicza zza linii 6,75 m na zakończenie III kwarty dał gościom dwupunktowe prowadzenie przed rozpoczęciem ostatniej ćwiartki (48:50).

Półtorej minuty gry za nami, a wynik nie nadal nei uległ zmianie.

7 minut do końca meczu - po dwóch skutecznych rzutach wolnych PGE Turów przegrywa 51:52.

Ależ trafienie Kickerta, który w bardzo trudnej sytuacji trafił równo z syreną oznaczającą koniec akcji. Na 5 min i 25 sek przed końcem PGE Turów przegrywa tylko 53:54.

Rośnie przewaga gości. PGE Turów - Asseco Prokom 56:60 na 3 mi i 15 sek przed końcową syreną.

Widenow za trzy... 56:63 na 2 min i 45 sek przed końcem.

Fatalna strata Thomasa, przechwyt i wsad Ewinga. Na półtorej minuty przed końcem goście prowadzą już 65:57. Czyżby losy mistrzowskiego tytułu miały się rozstrzygnąć dopiero w siódmym meczu?

60:67 na 53 sek przed końcem. PGE Turów nie poddaje się, ale by móc odrobić straty, zmuszeni są faulować rywali.

Brkić za trzy! 63:68. 41 sekund do końca, na linii rzutów wolnych Szubarga. Pierwszy - niecelny, drugi - skuteczny,

Przy stanie 63:69 na linii stanie Thomas. Do końca 35 sekund.

Thomas... Tylko jeden celny. 64:69.

19 sek do końca. Goście prowadzą 70:64, a na linii rzutów wolnych Eldridge - jeden skuteczny...

Niestety, PGE Turów nie wykorzystał szansy na zapewnienie sobie już dziś tytuły mistrzowskiego. Podopieczni trenera Winnickiego przegrali w szóstym meczu z Asseco Prokomem 64:72. Siódmy, decydujący mecz obu drużyn w poniedziałek w Gdyni.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto