Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klekot wypadł z gniazda. Dostał drugie życie i mieszka w Sokołowicach

kj
Wypadł z gniazda, ale uratował go pan Grzegorz. Dzięki niemu bociek ma się dobrze

Był koniec maja kiedy pan Grzegorz Kumejko z Sokołowic jechał przez wieś rowerem. Obok sklepu, który znajduje się nieopodal piekarni zawołali go jednak inni mieszkańcy. - Zapytali mnie co to jest, pokazując na ptaka, który leżał wycieńczony na ziemi - opowiada pan Grzegorz Kumejko, który poturbowanego ptaka zabrał ze sobą. - Postanowiłem, że mu pomogę. Szybko okazało się, że to bocian, który wyleciał z gniazda - mówi mężczyzna. - Niestety tak stworzyła to natura, że jeśli w gnieździe jest za dużo bocianów, jeden z tych młodych musi zginąć. Ale ja mu na to nie pozwoliłem - słyszymy.

Przyjaciel rodziny
Kiedy pan Grzegorz zabierał bociana do domu, ten miał zaledwie kilka dni. - Nie miał nic złamanego, był tylko poobijany, ale szybko dochodził do siebie. Wykazywał się dużym apetytem i to go uratowało - wspomina mężczyzna i dodaje, że najpierw wspólnie z żoną i synem karmili bociana robakami i poili strzykawką. - Z czasem, kiedy przybierał na wadze dostawał do jedzenia mięso - i tak jest do dziś - opowiadają państwo Kumejkowie, którzy Klekota, bo takie imię otrzymał bocian, traktują jak kolejnego domownika. - Jest do nas przyzwyczajony. Nie zamykamy go, może sobie latać gdzie chce, ale nasze podwórko chyba traktuje jak dom - uśmiecha się małżeństwo, które wspomina pierwsze miesiące z Klekotem, który na posesji w Sokołowicach miał już kilka gniazd.

- Staramy się mu stworzyć jak najbardziej naturalne warunki do życia, a jak on wybierze - to zależy od niego samego - mówią państwo Kumejko i dodają, że z bocianem w domu jest bardzo wesoło.
I choć do końca nie wiadomo jakiej jest płci, przyjęto, że to chłopiec, ponieważ dosyć często odgrywa rolę gospodarza. - Jest towarzyski i bardzo ciekawski, czasami puka nam w szybę na taras, stara się też dyscyplinować indyki kiedy trzeba. Psom i kotom nie pozwala rządzić na podwórku, a jego jednym z ulubionych miejsc do przesiadywania jest dach...samochodu - opowiadają małżonkowie.

Nie jest groźny
Bocian chętnie także zwiedza okolicę. Można zauważyć go na okolicznych polach, a także na podwórkach.
- Najbliżsi sąsiedzi wiedzą, że nie należy się go bać, on tylko czasami się płoszy i udaje groźnego, choć taki nie jest - uśmiechają się Kumejkowie, którzy przyznają, że od kilku dni Klekot sypia w swoim rodzimym gnieździe koło sklepu. Czy w przyszłości założy rodzinę i wyfrunie z Sokołowic?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto