Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kameleon - handlowy rodzynek

Anna Czujko
Mimo że kameleon kojarzy się ze zmianami, to ten wrocławski od dziesiątków lat trwa w niemal identycznej formie. Przybrudzony i skromny wśród budynków, które wokół niego powstały, nie budzi takiego zachwytu jak dawniej.

Dom towarowy Rudolfa Petersdorffa, jak pierwotnie nazywał się Kameleon, powstał na miejscu kamienicy czynszowej i wcześniejszego domu handlowego tej samej firmy. W starym domu sprzedawano luksusową odzież damską, męską i dziecięcą. Pomieszczenia sklepowe nie spełniały jednak nowoczesnych wymagań, a sam budynek niezbyt podobał się mieszkańcom. Właściciele postanowili wykorzystać bardzo dobre położenie u zbiegu ulic Ohlauer Strasse (obecnie ulica Oławska) i Schuhbrucke Strasse (obecnie Szewska).

Wybiegi dla powierzchni
Właściciele powierzyli w latach 20. ub. wieku zaprojektowanie nowego budynku wybitnemu architektowi Erichowi Mendelsohnowi. Miał na miejscu domu mieszkalnego wznieść nową budowlę i połączyć ją w całość ze starym domem towarowym. Stworzył projekt, ale bardzo szybko musiał go zmodyfikować. Wszystko przez to, że władze miasta zdecydowały się na poszerzenie ulicy Szewskiej o 7 metrów. Taka zmiana spowodowała spore zamieszanie, bo w jej wyniku nowy dom handlowy miał być aż o 370 mkw. mniejszy.

Mendelsohn nie zraził się takimi trudnościami. Uznał, że zrekompensuje stratę powierzchni wykuszami, czyli elementami architektonicznymi, które wystawały z lica elewacji i tym samym poszerzały wnętrze. Sposób konstrukcji wysuniętego na 4,5 metra i długiego na ponad 50 m, eleganckiego wykusza, Mendelsohn przejął z hal peronowych. Powierzchnię użytkową miała też zwiększyć budowa dwóch dodatkowych pięter.

W starym budynku ze szkieletem z żelaznych podpór pozostawiono układ schodów i windy. Zmieniono jedynie fasadę od strony ulicy Oławskiej. Została ona gładko wyłożona płytami z trawertynu. Elementem ozdobnym stały się też rzędy wysokich, prostokątnych okien. Dzięki temu, że fasada nie utrzymywała ciężaru całej konstrukcji, pasy okien nieprzerwanie przebiegały przez całą długość pięter. Przedzielały je jedynie wąskie ramy z brązu. Takie rozwiązanie architektoniczne nie tylko dodawało powierzchni całemu budynkowi, ale i nadawało mu niezwykłej lekkości.

Reklama dźwignią Kameleona
Wąskie rzędy pasów z trawertynu, wystające gzymsy z brązu i szyby okienne wysokości niemal całej kondygnacji – dzięki takim ozdobom powstała nadzwyczaj nowoczesna konstrukcja. Ale szczególny nacisk na architektoniczną urodę nie był podyktowany jedynie przywiązaniem projektanta do walorów estetycznych. Mendelshon myślał też o skuteczności reklamowej budynku. Autor postanowił zrobić wszystko, by dom handlowy oddalony nieco od Rynku w dzień i w nocy przyciągał klientów. Szczególną oręż stanowiły w tej konstrukcji okna. Oświetlały je zamocowane równolegle do krawędzi szyb wstęgi żarówek. Górne piętra w wykuszu były oświetlone na całej długości przez listwy świetlne znajdujące się pod oknami. To jednak nie wystarczyło Mendelsohnowi. Posunął się do jeszcze jednej sztuczki. Wymyślił, że okna powinny być zasłonięte białymi storami. Uzasadniał to następująco – „Gdy podświetlimy zasłony – wysuniemy wystającą część budynku z ciemności nocy”.
W oknach wystawowych przyklejono litery z brązu tworzące nazwę „Petersdorff”, natomiast przy dzisiejszej ulicy Oławskiej zamontowano wąski, wysoki szyld świetlny.

Błyskawicznie i ze smakiem
Wnętrza zostały umeblowane z nie mniejszym smakiem niż cała budowla. W dziale dziecięcym dominowała czysta biel, w dziale miar ciepłe drewno, a w dziale futer głęboki heban. Projektanci chcieli, by pomieszczenia handlowe były oświetlone głównie światłem dziennym. To właśnie dlatego szafy i regały ustawiono równolegle do fasady od strony ulicy Oławskiej. Przy oknach od strony Szewskiej stały jedynie małe zestawy mebli do siedzenia dla klientów.
Ze wszystkimi pracami ekipy budowlane uwinęły się w ekspresowym tempie. Przebudowa, która zaczęła się 15 sierpnia 1927 roku, zakończyła się oficjalnie 31 marca następnego roku. W tym czasie postawiono solidną stalową konstrukcję łącznie z dachem oraz wykończono wnętrza.

Współcześnie na biurowo
Po 1945 przemianowano dom handlowy na Kameleon. Wojna nie dała się we znaki budynkowi. Działania wojenne zniszczyły jedynie elewację. Remontu budynek doczekał się w latach 60. XX wieku. Odrestaurowano wówczas trawertynowe okładziny i uzupełniono mosiężne obramowania okien i drzwi. Przebudowano też nieznacznie dach, wyprowadzając rynny zewnętrzne od strony dziedzińca. Te poprawki miały jednak czysto kosmetyczne znaczenie. Do lat 80. budynek zachował się w prawie oryginalnym stanie – do tego czasu przetrwały nawet windy z lat 20. Na początku lat 90. Kameleon stał się typowym domem towarowym – handel znalazł się na wszystkich pięciu piętrach.

Dziś kupieckie stoiska zostały wyparte przez biura. Zajmą one wszystkie piętra. Nadal waży się los parteru.
– Nie wiemy jeszcze, jakiego rodzaju będzie tam prowadzona działalność – czy będą to usługi, handel, czy może uruchomimy tam biura – mówi tajemniczo Mirosława Lisiak, prezes ZPO Otis, firmy, która jest właścicielem Kameleona.
Wiadomo natomiast, że już wkrótce przepiękny budynek odzyska swój blask.
– Odnowiliśmy już cztery piętra, a teraz przyjdzie czas na elewację. Jak skończymy wszystkie prace, Kameleon będzie rodzynkiem wśród budynków w tej części miasta – cieszy się Mirosława Lisiak.

Korzystałam z Encyklopedii Wrocławia i opracowania ZPO Otis.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto