Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Joanna Brodnicka wykonuje makijaż i fryzurę... zmarłym. Oleśniczanka o kulisach pracy tanatokosmetologa ROZMOWA

Klaudia Kłodnicka
Klaudia Kłodnicka
mat. Joanna Brodnicka
Joanna Brodnicka na co dzień prowadzi salon kosmetyczny, a po godzinach zajmuje się wykonywaniem makijażu i fryzur osobom zmarłym w zakładzie pogrzebowym w Oleśnicy. Skąd pomysł na taką działalność, i jak wygląda praca tanatokosmetologa "od kuchni"? Zapraszamy do lektury!

Oleśniczanka Joanna Brodnicka jako jedna z nielicznych kobiet w powiecie oleśnickim jest tanatokosmetologiem, czyli wykonuje makijaż i fryzury osobom zmarłym, tym samym przygotowując do pochówku. W wywiadzie opowiedziała nam o kulisach swojej pracy.

Skąd pomysł na taką pracę?

J.B.:Kiedy byłam jeszcze praktykantką, przyszedł do salonu jeden klient i poprosił o makijaż dla zmarłej. Na początku byłam bardzo sceptycznie do tego nastawiona, ale stwierdziłam, że to będzie dobra okazja. I tak się zaczęło. W 2017 roku odbyłam specjalistyczny kurs. Od tamtej pory współpracuję z zakładem pogrzebowym w naszym mieście. Rodziny, które poszukują takich usług kontaktują się wtedy bezpośrednio ze mną.

Czy do rozpoczęcia pracy w domu pogrzebowym potrzebne jest odpowiednie wykształcenie?

J.B.: Nie ma konkretnych wskazań co do wykształcenia osoby mającej pracować w zakładzie. Dobrze, aby osoby zainteresowane pracą w branży pogrzebowej skorzystały z kursu przygotowującego, podczas którego można nauczyć się m.in. wykonywania toalety pośmiertnej, przełamania tzw. stężenia pośmiertnego, ubrania zmarłego jak i w końcu wykonywania makijażu oraz fryzur.

Jaki jest Twój zakres obowiązków?

J.B.: Ciało zmarłego zostaje już wcześniej przygotowane, dlatego w mojej pracy zajmuję się tylko makijażem i fryzurą. Czasem dochodzi do tego ubieranie, ale przeważnie nie leży to w moich kompetencjach.

Jak wygląda typowy dzień pracy?

J.B.:Z zakładem pogrzebowym Kiedy przychodzę do zakładu pogrzebowego, ciało spoczywa najczęściej w trumnie albo leży na specjalnym stole sekcyjnym. Jeśli chodzi o fryzurę, to włosy modeluje i czesze się podobnie, zmienia się tylko perspektywa i ułożenie ciała. Co do makijażu, to tutaj pojawiają się najpierw kwestie związane z dezynfekcją. Produkty do wykonania makijażu niewiele różnią się od tych, które używamy na co dzień. Ale oczywiście zdarzają się wyjątki.

Czy rodzina ma konkretne oczekiwania, jak powinien wyglądać zmarły w dniu pochówku?

J.B.: Są sytuacje kiedy rodzina oddaje ciało w moje ręce i prosi aby zmarły wyglądał jak najlepiej. Pojawiają się też momenty, kiedy rodzina przynosi zdjęcie nieboszczyka z minionych lat i prosi o odwzorowanie danego makijażu czy fryzury. Trzeba uszanować prośby każdego z nich.

Czy istnieje granica, do której przygotowuje się ciało? Jak wiemy, ciało osoby, która zginęła w wypadku różni się od osoby, która zmarła naturalnie.

J.B.:W zasadzie granica nie istnieje. Ciało po wypadku może być przygotowywane podobnie jak inne, ale wtedy w grę wchodzi charakteryzacja i rekonstrukcja. To trudny temat. Nie przygotowuje się natomiast topielców oraz ciał po pożarze. Z drugiej strony zdarza się tak, że ciało zmarłego jest dobrze zachowane, wtedy moja ingerencja jest naprawdę znikoma.

Czy jest coś, czego nie lubisz robić w pracy w domu pogrzebowym?

J.B.: Takich rzeczy raczej nie ma, ale gdybym miała wskazać jedną to byłoby to strzyżenie. Chodzi tutaj o techniczne aspekty. Zdecydowanie wolę czesać i malować.

Jesteś młodą osobą, w swojej pracy spotykasz się także ze zmarłymi osobami, które odeszły w młodym wieku. Jak na to reagujesz?

J.B.:W swojej pracy spotykam dużo zmarłych osób w młodym wieku, najmłodsza z nich miała 16 lat. Staram się tego nie przeżywać, nie myśleć i postawić granicę między pracą, a życiem prywatnym.

Nie miałaś nigdy obaw przed pracą w takim zawodzie?

J.B.: Przed pierwszym razem strasznie się bałam. Od zawsze miałam obawy przed podejściem nawet do kaplicy (śmiech). Później stres opadł i teraz odczuwam wewnętrzny spokój. Nigdy nie czułam się tym przytłoczona.

Jak Twoja rodzina i znajomi reagują na Twoją pracę?

J.B.: Na szczęście rodzina nie ma z tym większych problemów. Z kolei znajomi w towarzystwie czują dumę z wykonywanej przeze mnie profesji, nie brakuje też żartów.

Rozmawiała Klaudia Kłodnicka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto