Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jesienią ruszy proces Roberta

Katarzyna Kijakowska
Niepełnosprawny Robert M. z Oleśnicy jest oskarżony o molestowanie 10-latka. Mężczyzna jest teraz na wolności, ale nie wiadomo, czy nie wróci za kraty

O sprawie 29-letniego Roberta było głośno jesienią ubiegłego roku. Niepełnosprawny mężczyzna został zatrzymany w listopadzie. Policja poinformowała wtedy, że mieszkaniec Oleśnicy miał się dopuszczać innych czynności seksualnych wobec 11-letniego chłopca. O zdarzeniu poinformowała policję dyrektorka szkoły, do której uczęszcza pokrzywdzony.

O jakie zachowania mogło chodzić? Określenie inna czynność seksualna to zachowanie o charakterze seksualnym, które nie jest stosunkiem seksualnym. Niepełnosprawny trafił do aresztu. To wywołało falę oburzenia wśród osób znających młodego mężczyznę wędrującego po ulicach miasta z radiem. Byli tacy, którzy mówili, że niepełnosprawnemu dużo można wmówić.

- Znam go od lat, to absolutnie niemożliwe - mówiła sąsiadka Roberta. Ktoś inny nazwał zdarzenie stekiem pomówień, za które Robert może zapłacić wysoką cenę. Ale wtedy oleśnicka prokuratura przekonywała nas, że umieszczenie Roberta M. w areszcie zostało poprzedzone badaniem psychologicznymi. - Jeśli mamy zastrzeżenia, czy oskarżony może przebywać w areszcie, o opinię prosimy biegłego psychiatrę. I tak było w tym przypadku - zapewniał nas zastępca prokuratora Marcin Firko.

Robert spędził w areszcie dwa miesiące. - Areszt został uchylony, bo w czasie, gdy oskarżony w nim przebywał, zgromadziliśmy dowody i odosobnienie nie było konieczne - mówi Marcin Firko, który dodaje, że zarzuty dla Roberta M. zostały utrzymane, a areszt został zastąpiony dozorem policyjnym. W akcie oskarżenia, który trafił do oleśnickiego sądu, Robertowi M. postawiono zarzut innej czynności seksualnej wobec nieletniego. Grozi za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Czy niepełnosprawny wróci do więzienia?

Narażeni na przemoc?
Osoba upośledzona umysłowo osadzona na normalnym oddziale jest narażona na przemoc - czytamy na stronie www. niepelnosprawni.pl. - Niestety, zdarzają się pomyłki i na normalne oddziały trafiają osoby mające problemy psychiczne . Gdy służba więzienna to zauważy, skazany zostaje przeniesiony na oddział terapeutyczny. Niestety, zanim to nastąpi, często wcześniej doświadcza przemocy ze strony współwięźniów. Tego samego zdania jest Jerzy Woldański - były szef zakładu karnego - twierdzi, że wśród osadzonych, Robert miał najniższy status więźnia. - Był tzw. cwelem, a takie osoby mają za kratami najcięższe życie. Wiem, co mówię, bo nieraz zdarzało się, że ci z którymi miałem do czynienia prosili, by uznawać ich za oskarżonych o gwałt, bo wtedy będzie im lżej - mówił nam Woldański.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto