Z grupką mieszkańców mieszkań komunalnych z ul. Kleeberga spotykamy się w czwartkowe popołudnie.
- Proszę nam pomóc - mówią kobiety i proszą, aby w artykule nie wymieniać ich nazwisk. - Boimy się reakcji sąsiadów.
Nie dają żyć
To właśnie oni nie dają spokojnie żyć tzw. normalnym lokatorom. - U nas przez całe lato do późnej jesieni przed blokami trwa jedna wielka impreza - opowiada jedna z kobiet. - Picie piwa, a potem krzyki są tutaj na porządku dziennym. Bywa, że biby kończą się grubo po północy. Pewnie dlatego, że większość tego towarzystwa nie wie, co to poranne wstawanie do pracy, bo utrzymuje ich opieka społeczna.
Kobiety wspominają, jak w ubiegłym roku na podwórku pojawiły się stoły, grill, a nawet sprzęt grający. - My wszystko rozumiemy i do zabaw kończonych o 22 nie mamy nic, ale krzyki po północy i to dzień w dzień to przesada - narzekają.
Co może policja?
Na tym osiedlu policja interweniuje dość często. Nic w tym dziwnego, bo część mieszkań to lokale socjalne, których lokatorami są oleśniczanie o - delikatnie mówiąc - nadszarpniętej reputacji. - Odpowiadamy na te interwencje - zapewnia Sławomir Gierlach, oficer prasowy oleśnickiej komendy. - Znamy problemy tego miejsca, ale nie ma możliwości, aby patrol, który zjawia się na miejscu po telefonie o zakłócaniu ciszy karał mandat. On jest tylko świadkiem, sporządza więc notatkę, a ta trafia do dzielnicowego. Żeby był mandat lub wniosek do sądu potrzeba osoby, która czuje się poszkodowana.Policjant zachęca do informowania o takich zajściach bezpośrednio dzielnicowego. - Jestem pewien, że przy bliskiej współpracy z mieszkańcami, którzy czują się poszkodowani, uda nam się rozwiązać problem - mówi.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?