Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Haberbusch i Schiele. O dwóch Niemcach, którzy stworzyli polski biznes piwny

Przemysław Ziemichód
Przemysław Ziemichód
browarymazowsza.pl/ Wikimedia Commons
Choć nie urodzili się w Polsce, Polakami byli z wyboru. Mimo że warzyli piwo na bawarską modłę, udało im się zbudować świetnie prosperujący mazowiecki browar. Mimo że pochodzili z Niemiec, aktywnie pomagali powstańcom i żywili ogarniętą powstaniem Warszawę. Nic więc zatem dziwnego, że Haberbusch i Schiele to nazwiska świetnie znane miłośnikom historii stolicy.

Rodzinny interes
Gdy w 1846 roku dwóch piwowarów kupiło niewielki browar przy ul. Krochmalnej, nikt zapewne nie przypuszczał, że firma, którą stworzą, stanie się jednym największych przedwojennych producentów piwa i trwałym symbolem Warszawy. Edward Schiele, syn niemieckiego fabrykanta powozów, odbywał praktyki w małym browarze Schöffer i Glimpf. Tam też poznał swojego późniejszego wspólnika, Błażeja Haberbuscha, przybyłego z Niemiec piwowara, który w Warszawie warzyć chciał piwa bawarskie.

Do wspomnianej dwójki wkrótce dołączył Henryk Klawe, Pomorzanin, który miał też piekarnię przy Marszałkowskiej. Co ciekawe, Klawe został teściem swoich wspólników. Jego starsza córka – Anna Maria Klawe, wyszła za mąż za Haberbuscha, natomiast młodsza – Dorota, za Schielego. W browarze Klawe nie został jednak długo, odszedł ze spółki w 1865 roku. Jego wspólnicy spłacili go zawrotną jak na owe czasy kwotą 280 tysięcy rubli. Nic dziwnego. Ich browarniczy interes rozwijał się dynamicznie, przynosząc duże zyski.


Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Piwo z browaru “Oberwusa, Szelmy i Kulawego”, jak nazywała ich ówczesna Warszawa, szybko podbiło serca Polaków. W tym samym czasie przemysł browarniczy cierpiał z powodu licznych kryzysów, kiepskiej jakości piwa i małej konkurencji. Złote lata dla europejskiego piwowarstwa miały dopiero nadejść. Wszystko za sprawą rewolucji przemysłowej.

Piwo z kościelnej piwnicy
Przełom XIX i XX wieku to czas szybkiej industrializacji, która szczególnie mocno odcisnęła się na przemyśle piwnym. W 1842 roku w Pilźnie powstało pierwsze jasne piwo dolnej fermentacji. Słynny pilzner - gatunek piwa, który swoją nazwę zawdzięcza wówczas jeszcze austro-węgierskiej miejscowości, zaczął podbijać Europę. Pilzner był lekki, orzeźwiający, przejrzysty, a przede wszystkim nie przypominał piw do tej pory warzonych na Starym Kontynencie. Kilka dekad później to właśnie ten słomkowy trunek wyprze z rynku większość tradycyjnych piw i utoruje sobie drogę do światowej dominacji.

Haberbusch i Schiele: jak dwaj Niemcy zbudowali polski biznes piwny

W drugiej połowie XIX wieku piwo na wzór pilzneńskiego wytwarzały już w Polsce wszystkie większe browary, choć tylko niektóre robiły to dobrze. Popularnym w owym czasie Browarom Łódzkim zarzucano na przykład, że do swoich trunków dodają kwas salicylowy. Jeśli wierzyć przekazom ówczesnej prasy, nie był to wcale odosobniony proceder.

Haberbusch i Schiele musieli jednak działać szybko w obliczu rosnącej i profesjonalizującej się konkurencji. A to wymagało odpowiedniej logistyki. W przeciwieństwie do dotychczas tworzonych piw, jasne pilsy musiały fermentować i "lagerować" (dojrzewać) w niskiej temperaturze. Browary, które chciały je produkować, musiały posiadać własne lodownie, czyli pomieszczenia z lodem, służące zapewnieniu odpowiednio niskiej temperatury. Browar z Krochmalnej lodowni początkowo nie posiadał. Swoje wyroby składował... w kościelnych piwnicach. Wkrótce jednak stało się oczywiste, że Haberbusch i Schiele będą musieli zainwestować we własny lód.

Haberbusch i Schiele: jak dwaj Niemcy zbudowali polski biznes piwny
Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Konstanty Schiele i Błażej Haberbusch przed śmiercią przekazali browar swoim synom - Kazimierzowi Ludwikowi Schiele i Karolowi Haberbuschowi. Wkrótce, po licznych przebudowach, firma stała się jednym z najlepiej prosperujących browarów w całym Królestwie Polskim. U schyłku XIX wieku browar produkował już 30 tysięcy hektolitrów piwa.

W 1899 roku zakład zamienił się w Towarzystwo Browarów Parowych Haberbusch i Schiele. Firma powołała także do życia fabrykę sztucznego lodu. Przy browarze funkcjonować zaczęła ochronka, dyżurował także lekarz zajmujący się pracownikami. W 1914 roku browar zatrudniał 250 pracowników, posiadał zmechanizowaną linię produkcji i bardzo nowoczesny jak na owe czasy sprzęt.

Ważnym momentem w dziejach zakładu było połączenie w 1907 r. Browaru Parowego pf. „Haberbusch i Schiele” z Browarem Parowym Towarzystwa Akcyjnego W. Kijok i Spółka.

„Na olbrzymich obszarach praca wre i kipi, jak w mrowisku - pisał "Tygodnik Ilustrowany". - Kilkuset robotników pod wodzą wykwalifikowanych majstrów, gasi pragnienie dziesiątków tysięcy gardeł wybornym piwem pilzneńskim, bawarskim i kulmbachskiem, produkowanem z artykułów najlepszych, bo nabywanych z pierwszej ręki”.

Haberbusch i Schiele: jak dwaj Niemcy zbudowali polski biznes piwny

Droga do zjednoczenia
Szybki rozwój towarzystwa zahamował wybuch wojny. Mobilizacja na froncie rosyjskim doprowadziła do wprowadzenia zakazu produkcji i sprzedaży piwa na obszarze Warszawy. Początkowo, browar w ogóle nie pracował. Później dostał pozwolenie na produkcję słodowego napoju bezalkoholowego. Zniszczona wojną, zubożona Polska chętniej niż po piwo sięgała po alkohole mocne, a odbudowujące się browary nie mogły liczyć na rzesze klientów. W obliczu rynkowych problemów stołeczne browary podjęły decyzję o zjednoczeniu się w 1921 roku pod wspólną marką, której "twarzą" stały się zakłady z Krochmalnej.

W skład Zjednoczonych Browarów Warszawskich weszło w sumie pięć firm: Haberbusch i Schiele, Edward Reych i Synowie, Karol Machlejd, Seweryn Jung i Korona. Fuzja się opłaciła. Zjednoczone browary produkowały w okresie międzywojennym 10% piwa dostępnego na rodzimym rynku, generując dochód 3 milionów złotych rocznie. Należy jednak pamiętać, że terytorium ówczesnej Polski było znacznie większe niż obecnie.

Dwadzieścia lat wystarczyło na zbudowanie browarniczego imperium. Zjednoczone Browary miały własną bocznicę kolejową, 25 ciężarówek rozwożących piwo i sto koni pomagających w transporcie trunku. Warszawa jaśniała neonami, które przypominały o zaletach picia stołecznego piwa, ale odbiorcami trunków z Grzybowskiej (browar po fuzji zmienił swoją siedzibę) byli mieszkańcy całej niemal Polski. Dobrą passę stołecznej firmy przerwał wybuch II wojny światowej.

Zupa, która wyżywiła Warszawę
W trakcie wojny w browarze zatrudnienie znaleźli m. in. żołnierze AK. W piwnicach firmy przechowywano broń i amunicję dla walczących Polaków. Choć browar funkcjonował w okresie niemieckiej okupacji, to wytwarzane przez niego piwo musiało przymusowo płynąć szerokim strumieniem w kierunku Generalnej Guberni, do niemieckich urzędników i żołnierzy.

Gdy w stolicy wybuchło powstanie, browar stał się największym spichlerzem Warszawy. To tu składowano jęczmień, a z czasem także cukier, mąkę, zboże, kawę, suszone warzywa czy alkohol. Na pszenicy od Haberbuscha gotowano także zupkę “plujkę”, główne danie głodującej w 1944 roku Warszawy. Za swoje zaangażowanie rodzina Schiele zapłaciła najwyższą cenę. Niemcy rozstrzelali Jerzego Schiele, wnuka Kazimierza i syna Aleksandra, browarnika z trzeciego pokolenia piwnego biznesu. Sam Aleksander Schiele za swoje zasługi w ratowaniu ludności żydowskiej został odznaczony medalem "Sprawiedliwy wśród narodów świata".

Haberbusch i Schiele: jak dwaj Niemcy zbudowali polski biznes piwny

Po Powstaniu Warszawskim naziści zrabowali sprzęt browarniczy i majątek firmy, a pozostawione pomieszczenia podpalili. Znacjonalizowany po wojnie browar zamieniono na Warszawskie Zakłady Piwowarskie, które nigdy nie dorównały jednak świetnością dziełu dwóch niemieckich browarników.

Przemysław Ziemichód, dziennikarz warszawa.naszemiasto.pl

Zdjęcie główne: z lewej - źródło: browarymazowsza.pl, z prawej - Wikimedia Commons

Haberbusch i Schiele: jak dwaj Niemcy zbudowali polski biznes piwny

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto