Gwiazdy, które odwiedzały Oleśnicę miały swoje fanaberie

Co to jest rider? Każdy, kto choć raz organizował koncert gwiazdy wie, że to rzecz święta. Niewtajemniczonych informujemy: to lista życzeń, których niespełnienie może skutkować tym, że gwiazda nie wyjdzie na scenę. Co więc trafia do ridera?

Po co prześcieradło?
- Chyba lepiej byłoby zapytać, czego w nim nie ma - śmieje się Agata Szpiłyk, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury i Sportu, który w ciągu kilkunastu lat gościł kilkaset gwiazd. - Dokument, który dostajemy przed podpisaniem umowy to wytyczne dotyczące np. nagłośnienia koncertu, ale także informacja, gdzie gwiazda chce nocować po koncercie, co ma się znaleźć na stole w garderobie, jak taka garderoba powinna wyglądać.

Inne obwarowania dotyczą imprez w plenerze, inne tych, które odbywają się w sali widowiskowej. - Od nas artysta zawsze dostaje wodę, kawę i herbatę - mówi Sylwia Belda, która przypomina sobie zapis z ridera Kory, której koncert miał się odbyć w Oleśnicy. - Wokalistka życzyła sobie, aby w garderobie czekało na nią białe prześcieradło. Domyśliłyśmy się, że chciała rozścielić ja na kanapie - mówi pani Sylwia. - Doda prosiła z kolei o umówienie wizyty kosmetyczki i fryzjerki. Agata Szpiłyk wspomina przygotowanie garderoby dla Krystyny Prońko. - Postanowiłam, że kupimy chodniczki, które ułożymy przy kanapie. Po to, by artystce, która będzie chciała na niej odpocząć przed albo po koncercie, było przyjemnie - opowiada. - Jakież było nasze zdziwienie, kiedy po koncercie na dywanikach znaleźliśmy psie odchody. Zostawiły je psy, z którymi pani Prońko do nas przyjechała.
Gdzie śpią gwiazdy ? W naszym mieście, w Sycowie, we Wrocławiu. - Maryla Rodowicz ma jeden hotel, w którym sypia, koncertując na Dolnym Śląsku - mówi Szpiłyk. - To wrocławski Redis, a w nim pokój, którego numer znają tylko nieliczni.

Firmowy smakołyk
Gwiazdy mają też niebagatelne żądania związane z menu. - Czasem zdarza się, że na liście jest miód prosto od pszczelarza, sok konkretnej marki, alkohol - mówi Kornelia Choroszy z MOKiS-u. - Bywa i tak, że gwiazdy informują nas, że są wegetarianami lub nawet weganami.

Weganką jest m.in. Anna Samusionek. - Jadłyśmy kolację w jednym z oleśnickich hoteli i tamtejszej kuchni było ciężko dogodzić aktorce, która je tylko warzywa i owoce - mówi dyrektorka ośrodka, która wspomina także wizytę Olgi Borys. Aktorka poprosiła o menu Teatralnej do garderoby i sama skomponowała sobie deser.

Mówi mi wujku
Jakie wspomnienia pozostawiają po sobie gwiazdy? - W 99 proc. bardzo dobre- mówią animatorki kultury. - Pan Bogdan Łazuka już na wejściu prosił, żeby mówić do niego „wujku”. Bogusław Linda i Tomasz Zubilewicz tak polubili Oleśnicę, że wrócili do nas na towarzyską kawę, a Emilię Krakowską będziemy wspominać jako tę, która w swoim białym stroju i kapeluszu na głowie, wyruszyła na pobliski jarmark. - Pan Marian Opania wybrał się z kolei na zakupy po... sznurówki do butów - mówi Sylwia Belda, która z uśmiechem wspomina też oleśnicki koncert Ani Wyszkoni. - Artystka nie poinformowała nas, że jeden z utworów wykona z nią lider zespołu Video. Kiedy przy drzwiach stanął niepozorny młody mężczyzna, nie chciałam wpuścić go do środka. Dopiero menadżer Ani uświadomił mi, że to znany artysta - śmieje się. Nasze rozmówczynie wspominają też inne komiczne sytuacje. - Na przykład „ucieczki” przed fankami tylnym wyjściem panów Wójcickiego czy Gąsowskiego czy podpływanie kajakiem pod scenę podczas koncertu Mroza nad stawami.

I na koniec kwestia zasadnicza: pieniądze. Najdroższe gwiazdy to Maryla Rodowicz, Golcowie (ok. 50 tys. zł) i Bajm, który jeszcze się w Oleśnicy nie pojawił. - Stać nas na ten koncert, ale uważałyśmy, że zapewnienie helikoptera pani Beacie to lekka przesada - słyszymy.