Przygotowanie 35. Nocnych Spotkań Literacko-Muzycznych zajęło Ci trzy lata. Pewnie będą wyjątkowe.
Zawsze były wyjątkowe.
Tegoroczne, zatytułowane "W obłokach" poświęciłeś piosenkom Grechuty, te przed trzema laty firmowała twórczość Wojciecha Młynarskiego. Półka wysoka. Ktoś chce jeszcze słuchać tych staroci?
Nie sprowokujesz mnie, bo dla ciebie te nazwiska też mają wielką magię. Piosenki Młynarskiego robiły wrażenie na naszych mózgach, a twórczość Marka rozbudzała nawet uśpioną wrażliwość. Po raz drugi wracam do piosenek Grechuty, bo 9 października mija piąta rocznica jego śmierci, ale przede wszystkim ze względu na ich ponadczasową urodę. Pierwszy raz koncert galowy w ramach Nocnych Spotkań przygotowałem dwa miesiące po jego śmierci w 2006 r. i były zatytułowane "Świecie nasz".
To powiedz jeszcze, dlaczego te spotkania nazywają się "nocne", choć odbywają się tylko wieczorową porą…
Wszystko zaczęło w roku 1979 w niewielkim klubie osiedlowym Bakara, z dala od miejskiego zgiełku, przy ul. Różanej. To był prawdziwy maraton sztuki z różnych dziedzin: poezja, kabaret, fotografia, muzyka poważna i jazzowa, piosenka. Wszystko w niewielkiej przestrzeni. Zaczynaliśmy zawsze o godzinie 20, a kończyli nad ranem.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?