Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziewczynka, która nie miała prawa przeżyć... Poznaj historię Agaty Kamzol i pomóż

Beata Hadas
Ten dzień i my doskonale pamiętamy - pisaliśmy o tej tragedii w Gazecie Sycowskiej. Wstrząsnęła nami tak samo, jak miedzyborską społecznością, która Agatkę znała doskonale. Uczennica jednej ze szkól w czasie lekcji nagle straciła przytomność i upadła... Dziewczynka przeżyła zawał mózgu a teraz potrzebuje naszej pomocy.

Minęły już 3 lata od tamtej tragicznej chwili – relacjonuje na stronie Fundacji SiePomaga mama międzyborzanki. – Chwili, w której omal nie straciłam córki. Przez dobę żyłam ze świadomością, że moja córka umarła, że nic nie dało się zrobić. Chciałam odebrać ciało Agatki. Zadzwoniłam do szpitala. Wtedy mi powiedzieli, że pojawiły się odruchy, że nadal mam dziecko! Chwila euforii szybko ukrócona przez lekarzy: „Proszę się nie łudzić, to pewnie chwilowe, nic z tego nie będzie”. Tymczasem Agata żyje, choć to życie jest niezwykle trudne. Proszę, pomóż mojej córeczce do nas wrócić – apeluje na stronie.

– Pięć operacji na mózgu, niezliczona ilość wylanych łez, dni rozpaczy poprzeplatane chwilami nadziei - tak wygląda nasze życie od dnia udaru – opowiada dalej. – Agatka walczy i ma tylko jedno marzenie - wyzdrowieć i odzyskać sprawność. Teraz to niemożliwe, ale nie chcemy jej tego mówić. Wiara przecież czyni cuda i mocno wierzymy, że i tu tak będzie. Przecież już zdarzył się pierwszy cud - można powiedzieć, że Agatka wróciła z tamtego świata, by nadal być z nami!

Rozwarstwienie tętnicy szyjnej i zawał mózgu
5 września 2016 roku zaczął się nasz koszmar. To był poniedziałek, Agatka poszła do szkoły, była wzorową uczennicą. Na ostatniej lekcji rozbolała ją głowa. Zadzwonili do mnie ze szkoły: „Proszę jak najszybciej przyjechać, Agata zemdlała. Karetka już jedzie...”.

– Jak w amoku wsiadłam w samochód i pędziłam do szkoły – opowiada mama. – W głowie setki myśli, a jedna gorsza od drugiej. Gdy dojechałam, lekarze już zajmowali się córką. Okazało się, że Agata zaczęła wymiotować. Rzucało nią i wykręcało twarz. Karetka do szpitala, dramatyczna diagnoza: rozwarstwienie tętnicy szyjnej prawej z zakrzepicą, zawał mózgu. Jednak Agatka była przytomna, rozmawiała z nami. Dlatego nikt nie mógł uwierzyć w to, co zdarzyło się kilka dni później. W czwartek zatrzymanie akcji serca, córeczka zaczęła umierać na moich oczach! Odbarczanie mózgu niewiele pomogło i już kolejnego dnia konieczna była następna operacja. Po niej córeczka zapadła w głęboką śpiączkę, a nas - jej rodziców - pochłonęła najczarniejsza rozpacz. Lekarze nie dawali szans, nie powiedzieli ani jednego pozytywnego słowa, nie dali nawet grama nadziei. Ciągle tylko słyszałam, że Agatka z tego nie wyjdzie, że umrze. Lekarze powtarzali, że jej mózg już nie żyje i czekają tylko, kiedy będą mogli odłączyć Agatkę od aparatury. Zapytali, czy zgadzam się na pobranie organów, by Agata mogła ocalić czyjeś życie. Nie zgodziłam się, bo nie wierzyłam, że to prawda, że moje dziecko odeszło. Cały czas modliłam się o cud. Gdy zadzwonili ze szpitala, że Agatka umarła, czułam, że moje serce rozrywa ból. Potem przyszła noc - najczarniejsza z możliwych. Chciałam wziąć moją córeczkę w ramiona, pożegnać się. Na drugi dzień zadzwoniłam do szpitala zapytać, kiedy mogę ją zabrać. A wtedy powiedzieli coś, o czym marzy każdy rodzic, którego wcześniej poinformowano o śmierci dziecka: nastąpiła pomyłka, Agatka jednak żyje!

Lekarze zauważyli pierwsze odruchy. Powiedzieli, że mamy się nie łudzić, ale ja już wiedziałam - modlitwy zostały wysłuchane! Dzień za dniem córeczka do nas wracała! I właśnie wtedy zaczęła się prawdziwa walka o to, by odzyskać Agatkę sprzed udaru. To będzie trwało jeszcze wiele lat.

Agatka nie poddaje się
Najpierw była jak roślinka, karmiona płynami i leżąca. Dziś jest już o wiele lepiej. Agatka sama chodzi, choć pojawiło się porażenie wzroku, które cały czas postępuje… Nikt nie wie, co będzie dalej. Większość czasu spędzamy na turnusach lub w szpitalu niż w domu. Wiemy jednak, że tak trzeba, że to jedyna droga do odzyskania córki.

Udar zabrał Agatce najlepsze lata życia. Dzisiaj jedynie rehabilitacja daje nam jakąkolwiek nadzieję. Tylko dzięki niej dzisiaj jesteśmy tu, gdzie jesteśmy! Niestety, to ogromne koszty, z którymi musimy radzić sobie sami. Państwo nie pomaga zbyt wiele...

Agata się nie poddaje, a to daje nam siłę, by każdego dnia wstawać i o nią walczyć. Nie poradzimy sobie jednak sami – przyznają rodzice. – Pomogło już nam wielu dobrych ludzi, którym do końca życia będziemy wdzięczni! Nie mamy innej możliwości, musimy znów prosić o pomoc, bo brakuje nam już środków na niezbędną rehabilitację. Opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem jest niezwykle kosztowna, pochłania wszystkie nasze pieniądze. A nie możemy się zatrzymać, stracić tego, co już mamy. Proszę, pomóżcie Agatce, by mogła znów być zdrowa i szczęśliwa, jak przed udarem.

Dziewczynkę wsparły od 29 sierpnia br., odkąd na stronie fundacji siepomaga.pl ogłoszono zbiórkę pieniędzy - 84 osoby. Do 24 września zebrano 3 084,89 zł (11,37%). Brakuje jeszcze 24 043,11 zł. Pomóżmy!

KLIKNIJ TUTAJ, BY WEJ ŚĆ NA STRONĘ SIEPOMAGA I POMÓC AGATCE KAMZOL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto