Mieszkańcy narzekają na zapchane kontenery, pracownicy zakładu oczyszczania na mieszkańców
Kilka lat temu w Oleśnicy pojawiły się kontenery do segregacji śmieci. I co?
I nic. Nadal wrzucamy wszystko do jednego wora
Od kilku dni czekam, aż na osiedlu łaskawie pojawi się samochód MG, by wywieźć z kontenera plastikowe butelki. Proszę przyjechać i zobaczyć – skarży się Roman Borkowski z ul. Krzywoustego. – Tyle się teraz mówi o segregacji i ochronie środowiska, tylko niestety, kiedy śmietnik opróżnia się raz w tygodniu, to mieszkańcom nie uśmiecha się składowanie plastiku w domu i wyrzucają go w worku do zwykłego śmietnika. Bez sensu – mówi nasz rozmówca.
Zarzuty odpiera Jan Szymik, kierownik sekcji segregacji i obrotu odpadami przy MGK w Oleśnicy. – Co drugi dzień opróżniamy kontenery, więc zarzuty są bezpodstawne – denerwuje się.
Wśród „bonusów”, jakie w kontenerach na plastik znajdują pracownicy miejskiej firmy są soki, masło, różne produkty spożywcze, a nawet zużyte pieluchy.– Ludzie nie patrzą, co wrzucają, a jeśli już wrzucają, to w ogóle nie stosują się do naszych próśb – ciągnie Szymik. – Prawidłowo wrzucona butelka powinna być zgnieciona i zakręcona – wyjaśnia. Kolejny problem to zastawianie wyjazdów do śmietnika. – Jak możemy opróżnić kontener, skoro podjeżdżając trzy razy w ciągu dnia na to samo osiedle, widzimy śmietnik zastawiony samochodami? A kiedy dzwonię do zarządców wspólnot, to słyszę, że mam sobie kupić helikopter albo zamontować śmigło przy samochodzie – mówi zdenerwowany.
Latem częściej gasimy pragnienie, więc do kontenerów trafia prawie dwieście procent więcej butelek, niż w innych porach roku. – Staramy się jak najczęściej opróżniać pojemniki. Choć samo opróżnienie to dopiero wierzchołek góry lodowej – mówi nasz rozmówca. Po przywiezieniu do MGK butelki są ręcznie segregowane, odkręcane, zgniatane i segregowane kolorystycznie. Później dopiero poddawane prasowaniu. Ostatnim etapem jest tworzenie kostek.
– Jedna gotowa do sprzedania kostka plastiku waży ok. 100 kg. Dostajemy za nią siedemdziesiąt złotych. Dziennie, przy wytężonej pracy, jesteśmy w stanie wyprodukować maksymalnie trzy – wyjaśnia Szymik. – Później z takich butelek robione są np. łopaty do odgarniania śniegu – dodaje. •
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?