Czy bypass przy ul. Ludwikowskiej rozwiązałby problem?

- Codziennie przy ul. Ludwikowskiej w godz. od 7 do 8.30 i od 13.30 do 18 samochody stoją w dużych korkach, a przed dniami świątecznymi i w piątki od godz. 7 do 19 - napisali radni, którzy podkreślali, że mieszkańcy Oleśnicy, którzy muszą odebrać dzieci ze szkół czy przedszkola stoją codziennie co najmniej trzy razy, a każdy postój w korku to czas od 15 do 30 min.

- Samochody stoją już za ośrodkiem zdrowia na ul. Ludwikowskiej, stoją też w długim korku od strony Smolnej - mówią radni Bronś i Sarna. - Klienci wyjeżdżający z marketu Biedronka stoją w trzecim korku. Jest to bardzo duży problem dla mieszkańców poruszających się po tej trasie, gdyż tracą dziennie ok. 1 godziny. Nawet wówczas, gdy skończy się remont wiaduktu na Wądołach, który prowadzony jest przez Powiat Oleśnicki (zapowiadany termin ukończenia tego remontu to rok bądź jeszcze dłużej), to korki w tym miejscu nie zmaleją lub zmaleją minimalnie.

Jest to wspólne działanie radnych powiatowego i miejskiego, bo droga należy do powiatu, a grunt, na którym ten bypass może być wykonany - do miasta. Ponadto problem jest dotkliwy dla wielu mieszkańców ciągle rozbudowującego się osiedla, ale także strefy aktywności gospodarczej.

Skąd opóźnienie

Przypomnijmy, że remont wiaduktu, o którym piszą w swoich interpelacjach radni miał się rozpocząć kilka tygodni temu. Jest już wybrana firma, która ma tę inwestycję zrealizować, ale prace się opóźniają ze względu na zezwolenia, które musi wydać na przebudowę kolej.