Cmentarze pod kluczem?

Prezes Miejskiej Gospodarki Komunalnej Waldemar Zarębski zaznacza, że decyzja o zamykaniu cmentarzy nie jest jeszcze podjęta. - Przez blisko dwa tygodnie będą tylko tablice informujące o godzinach zamykania cmentarzy, zobaczymy jaki będzie odzew - mówi prezes spółki. Rozmowy, które odbywają się na temat nekropolii prowadzone były już jakiś czas temu. - Do ponownego rozpatrzenia sprawy skłoniły nas listy od mieszkańców, którzy skarżą się na notoryczne kradzieże i dewastacje - wyjaśnia Zarębski i dodaje, że swoje zdanie w tym temacie wyraziła także oleśnicka policja. - Z komendy wpłynął do nas list zachęcający do pójścia w kierunku wrocławskich cmentarzy, które w wyznaczonych godzinach są zamykane - dodaje nasz rozmówca. Waldemar Zarębski uważa, że to dobre rozwiązanie. - Niestety zdarza się również, że oprócz skrótów jakie oleśniczanie robią sobie z cmentarzy, jest to także miejsce służące za miejską toaletę publiczną - mówi. - Mieszkańcy często także w godzinach wieczornych hałasują w miejscu wiecznego spoczynku, traktując cmentarz jak park miejski. To zatrważające i dlatego myślę, że nad tematem warto pochylić się raz jeszcze - dodaje prezes. O tym w jakich godzinach otwarty byłby cmenatarz będzie decydowała pora roku. W okresie wiosennym i letnim będą one inne niż zimą. Inne godziny będą też obowiązywały w listopadzie w związku z obchodzonym wtedy Świętem Zmarłych. Temat, który od kilku lat był dyskutowany przez władze miasta, zawsze budził sporo emocji. I stanowisko spółki też było różne. Jej władze zastanawiały się m.in., kto weźmie odpowiedzialność za osoby, które pozostaną na cmentarzu po zmroku. Ale wielu mieszkańców pozostawało nieugiętych. - Nie chodzi tylko o kradzieże - mówi Barbara Sołtys z ul. Klonowej. - Bulwersuje mnie bezwstydne zachowanie ludzi, którzy robią sobie skrót, idąc ze spaceru z psem. Załatwianie potrzeb fizjologicznych przez zwierzęta na cmentarzu, blisko grobów zmarłych, to niemal codzienność.