Burmistrza Sycowa Dariusza Maniaka niekonsekwencje w czasach pandemii (KOMENTARZ, ZDJĘCIA)

Pod postem, w którym burmistrz informuje z radością (uśmiechnięta buźka emotikonka i złożone dłonie) o otwarciu targu miejskiego, wywiązała się dyskusja. Zastanawiano się, czy to słuszna decyzja?

Magdalena Dynowska-Kulferstwyraziła zdanie: – Bardzo dobra decyzja. Nie będziemy musieli jeździć do ościennych miejscowości.

Odpowiedział jej Elliot Ness: – Z innych miejscowości przyjadą do nas... Pod względem epidemicznym nic się nie zmieni, nadal wirus będzie przenoszony z miejsca na miejsce. Tylko, że „ognisko koronawirusa” zostanie zlokalizowane w Sycowie. Jak na razie jesteśmy na fali wznoszącej, a szefowa sanepidu z Oleśnicy niestety kompletnie się nie sprawdza w tych warunkach. Mamy ogniska w szpitalu, potem w DPS Dobroszyce, a teraz masowe zakażenie w DPS Ostrowina. Jeżeli tak wygląda szczególny nadzór nad zamkniętą placówką, to jak wygląda nadzór nad targowiskiem? – na co Magdalena Dynowska-Kulferst odparła: – A sądzi Pan, że mieszkańcy Sycowa nie jeżdżą na targi do ościennych miejscowości? Jeżdżą, a więc również mogą przyczynić się do rozprzestrzeniania wirusa. Zdrowy rozsądek, umiar oraz zachowanie zasad bezpieczeństwa są jedyną szansą na zdrowie. Czy to na targu, czy w sklepie.

Decyzję podjęto na podstawie opinii niewielkiej grupy mieszkańców, choć tak głośno od wielu tygodni nasz burmistrz grzmi o tym, że #zostań w domu, że trzeba zachować ostrożność, że gmina musi być bezpieczna.

Niekonsekwencji w zachowaniu burmistrza widzę kilka. Najpierw zamawia banery z hasztagiem „zostań w domu”, a potem podejmuje decyzję o tym, by stworzyć ludziom możliwość wychodzenia z tego domu. Wiemy wszyscy, co dzieje się w dniu targowym. Korki, pełno ludzi. Nie zmienią tego nawoływania, by uważać i zachowywać się „bezpiecznie”.

Słusznie spostrzega jeden z naszych czytelników, że to dość dziwna decyzja w chwili, gdy pandemia w naszym regionie wykazuje tendencję wznoszącą. Burmistrz zachowuje się moim zdaniem jak nasi rządzący krajem. Wzrost zachorowań, a rząd łagodzi obostrzenia. Coś tu jest nie tak.

Z innych niekonsekwencji burmistrza: najpierw nawołuje do zachowywania dystansu, a potem, gdy pojawia się u nas mobilny punkt pobrań wymazów do badania na obecność covid-19, ucina sobie miłą pogawędkę z głową w oknie auta, w którym na taki wymaz czeka osoba z kwarantanny. Tak, wiem, w maseczce. Ale my wiemy, jak te maseczki rzeczywiście chronią... Co się potem okazuje? Że koronawirusa wykryto u kilku osób z tego badania. Cóż dalej? Po miłej rozmowie z bliskiej odległości z osobą z kwarantanny burmistrz udaje się do biura, by pakować uszyte maski (oczywiście chwaląc się tym na fejsie) - miejmy nadzieję, że po umyciu dłoni.

Burmistrz oczywiście dodał w poście o rychłym otwarciu targu w najbliższą sobotę standardową formułkę: „Proszę o to, żeby dbać o wszystkie aspekty bezpieczeństwa i higieny osobistej", tak jakby do tej pory nikt na targowisku o te aspekty nie dbał.

Wśród licznych nawoływań burmistrza o bezpieczne zachowanie w czasie epidemii znalazłam na przykład jeszcze takie: „W tym wszystkim trzeba pamiętać, że zdrowie jest najważniejsze i musimy być odpowiedzialni nie tylko za siebie, ale także za otoczenie: bliskich, sąsiadów, współpracowników i inne osoby". W tym kontekście również warto zapytać, czy burmistrz był konsekwentny. Bo przecież zdarzało mu się nosić maskę na brodzie lub nie zachowywać odległości między sobą a współpracownicą, albo spacerować po mieście, co sam świetnie dokumentował na Facebooku.

Jestem przeciwnikiem nakręcania paniki w czasie epidemii i uważam, że należy wracać do normalnego życia, ale ja o tym mówię niemal od początku epidemii nie nawołując co chwila do siedzenia w domu czy noszenia masek lub mycia rąk. Uważam, że jeśli raz zostało coś powiedziane, to wystarczy. I choć życie rzeczywiście musi powoli wracać na normalne tory, bo gospdodarczo i psychicznie ludzie się wykończą, a i musimy nauczyć się żyć z koronawirusem, to mimo wszystko nie otworzyłabym targowiska dodatkowo w sobotę, zwłaszcza po konsultacjach przeprowadzonych na Facebooku.

Załączam zdjęcia dokumentujące walkę burmistrza Sycowa Dariusza Maniaka z koronawirusem w naszej gminie. Zdjęcia te pochodzą z oficjalnego fanpejdża burmistrza.

Wiele działań oceniam bardzo pozytywnie, na przykład zakup sprzętu - zamgławiacza czy specjalistycznego sprzętu do sycowskiej Przychodni, lub też wydatki związane z zakupem środków ochrony osobistej dla pracowników służby zdrowia w Przychodni lub zakup środka dezynfekującego dla sycowskich spółdzielni mieszkaniowych. Uważam jednak, że zbędne było atakowanie w mediach osób rzekomo szkalujących sycowskie pielęgniarki ze szpitala.

Na jednym zdjęciu prezentuję pogawędkę, jaką uciął sobie burmistrz z osobą z kwarantanny, tuż po tym, jak pani dyrektor sanepidu Urszula Kozioł zaapelowała do obecnych przy badaniu o dystans... Po Orwellowsku można rzec, że wszyscy są sobie równi, ale niektórzy są równiejsi od innych.