- To było dla nas wielkie wyzwanie, ale nie problem tylko odruch serca, bo w naszej pracy zawsze kierujemy się pozytywnymi emocjami – podkreśla Dariusz Pabich, dyrektor ZOO Borysew. - Przejęliśmy zwierzęta znajdujące się w potrzebie, co wiązało się z dużymi nakładami na ich utrzymanie czy leczenie, bo wiele było chorych, ale teraz nie wyobrażamy sobie już, że ich u nas nie ma. Wszystkie traktujemy jak naszą rodzinę i niezwykle się do nich przywiązaliśmy o czym świadczy chociażby fakt nadania imion przez opiekunów.
Zwierzaki, które trafiły do Zoo Borysew w wyniku kryzysowej sytuacji, mają za sobą trudną historię. Trzydziestka znalazła tu bezpieczny dom po dramatycznej interwencji policyjnej związanej z zatrzymaniem nielegalnego transportu na autostradzie A1 we wrześniu 2023. Kolejne ponad siedemdziesiąt zostało przejętych z placówki objętej postępowaniem prokuratorskim, co spowodowało, że właściciel nie miał środków na dalszą opiekę nad zwierzętami. - Wszystkie nie miały gdzie wrócić, a żadne inne ośrodki nie były zainteresowaniem przejęciem, znalazły więc dom u nas – mówi Dariusz Pabich.
I deklaruje, że – jeśli tylko będzie miejsce – przyjmie interwencyjnie kolejne egzotyczne zwierzęta. Utworzona przez Zoo Borysew Fundacja Biały Lew ma podjąć starania, by pozyskać fundusze na budowę specjalnych pomieszczeń, żeby realizować w razie potrzeby takie działania.
Nowy dom znalazły zwierzęta po przejściach
Najtrudniejszy przypadek – jak wskazuje Kinga Woś, opiekun zwierząt w Zoo Borysew - stanowiły papugi. - Bardzo się stresowały i dużo czasu zajęło, by się u nas zaaklimatyzowały i odzyskały zaufanie do opiekunów. Jedna z nich miała wcześniej złamaną nóżkę i przeszła operację, w trakcie której miała włożony w nią drut. Staraliśmy się wszelkimi siłami, by doprowadzić ją do pełnej sprawności. Zrobiliśmy zabieg, wyciągnęliśmy drut i po długiej rehabilitacji możemy się poszczycić tym, że papuga jest w znakomitej formie.
Wyzwanie stanowiła także samiczka lemura katta, która do Zoo Borysew trafiła z interwencji. – To zwierza stadne, bardzo rodzinne, a była tylko jedna. Po jakimś czasie zaobserwowaliśmy, że robi się apatyczna, nie chce się nam pokazywać, chowała się, z dnia na dzień było z nią gorzej. Mamy duże stado lemurów katta, więc daliśmy jej do towarzystwa dwie młode samiczki i po paru dniach nasza dziewczyna wręcz rozkwitła. Wskakuje na nas i przytula się mocno – z uśmiechem mówi Kinga Woś. - Zdajemy sobie sprawę, że te zwierzęta z założenia trafiły do nas tymczasowo, ale bardzo się do nich przywiązaliśmy. Wiedzieliśmy, że są po przejściach i przeszły wielki stres, poświęciliśmy więc im bardzo dużo czasu. Nawiązaliśmy wielką więź i pokochaliśmy. Cieszy nas, gdy widzimy, że czują się u nas dobrze.
Odebrania zwierząt nie wyobraża sobie również Natalia Zawisza, lekarz weterynarii w Zoo Borysew. - Oficjalnie nie są nasze, istnieje więc ryzyko, że zostaną przekazane gdzieś dalej. Włożyliśmy bardzo dużo pracy i serca w te zwierzaki, żeby je doprowadzić do porządku, utrzymać i nawiązać z nimi więź. Trochę więc się martwimy co z nimi dalej będzie, bo bardzo wszyscy chcielibyśmy, by z nami zostały. Tym bardziej, że kolejne przenosiny, to od nowa dramatyczne przejścia dla tych zwierząt...
Zoo Borysew zaprasza przez całe święta wielkanocne. czynne jest każdego dnia w godzinach 10-17.
Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?