Do odebrania psa od właściciela doszło w niedzielę przez wolontariuszy Dolnośląskiej Straży ds. Ochrony Zwierząt. Działacze mieli podjąć kroki, po tym jak inna organizacja działająca na rzecz zwierząt miała odmówić mu pomocy. Chodzi o Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Oddział Milicz. Po publikacjach w sieci zawrzało. Pojawiły się głosy zarówno poparcia i krytyki. Internauci zarzucali wolontariuszom z Dolnośląskiej Straży ds. Ochrony Zwierząt m.in. to, że odebrali psa z Goszcza ze względu na chęć zarobienia, a działaczom TOZ Oddział Milicz bierność.
Kilkunastoletni pies jak widać na zdjęciach, aktywny, pozytywnie reagujący na swojego właściciela, Właściciel w pełni współpracujący. Kojec duży, pies luzem, widoczne pchły, zmiany na uszach. Ostatni wpis w książeczce zdrowia z kwietnia tego roku informujący, że pies przeszedł badanie ogólne i jego stan jest dobry. W kojcu widoczne odchody z kilku dni ale nie można określić tych warunków jako niechlujne... - czytamy w relacji TOZ Oddział Milicz
Działacze Dolnośląskiej Straży ds. Ochrony Zwierząt utrzymują jednak, że stan czworonoga był dalece inny od tego, który opisują wolontariusze z Milicza.
Zgodnie z opinią niezależnego lekarza weterynarii pies jest nie tylko wychudzony, ale również cierpi na KACHEKSJĘ - stan skrajnego, ciężkiego wyniszczenia organizmu - podsumowują
Na portalu zrzutka.pl wciąż prowadzona jest zbiórka na leczenie czworonoga z Goszcza. Do tej pory zebrano już blisko 2 tys. zł. Dolnośląska Straż ds. Ochrony Zwierząt kieruje natomiast zawiadomienie i wniosek o ściganie do prokuratury za znęcanie się nad psem.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?