Na jakim etapie jest sprawa pobicia mężczyzn zatrzymanych w lutym przez oleśnicką policję? Komendant Jacek Gałuszka zapewnia, że postępowanie jest w toku i na pewno nic nie jest zamiatane pod dywan.
- To nie jest niewyjaśniona afera jak twierdzą niektórzy. Ona będzie wyjaśniona od samego początku do końca - zapowiada szef oleśnickich policjantów, który już wcześniej przyznał, że to on pełnił dyżur, gdy doszło do zatrzymania Sebastiana K. oraz Pawła S. Mężczyźni zostali wytypowani przez funkcjonariuszy jako ci, którzy mieli napaść i pobić syna jednego z policjantów. Po pobycie na komendzie obaj utrzymywali, że podczas przesłuchania zostali brutalnie pobici, a ich katami byli mundurowi.
Komendant poinformował też, że zdarzenie, do którego miało dojść w lutym w budynku komendy jest badane w czterech oddzielnych postępowaniach. Prowadzą je: Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, Inspektorat Komendanta Wojewódzkiego Policji, Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu oraz wewnętrznie Komenda Powiatowa Policji w Oleśnicy. - Wydając polecenie zatrzymania obu mężczyzn opierałem się na informacjach, które otrzymałem od policjantów . Sąd, który rozpatrywał zażalenie w tej sprawie, potwierdził, że zatrzymanie było słuszne- mówi.
Policjanci, którzy przesłuchiwali Pawła S. i Sebastiana K. nadal pracują w oleśnickiej policji.
- Na 30 kwietnia żaden z nich nie usłyszał żadnych zarzutów, nie ma więc podstaw do zawieszenia - mówi Gałuszka, który kolejny raz wyjaśnia dlaczego zdecydował się oddać sprawę protestu pod komendą do prokuratury. - Nie jestem psem, a tak zostałem nazwany - wyjaśnia i zapewnia, że w trakcie protestu funkcjonariusze byli gotowi, by zaprowadzić porządek. - Na szczęście ne trzeba było użyć siły - dodaje.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
