Wracamy do tematu śniętych ryb, które pojawiły się w rzece Oleśnica w dniu biegu błotnego. Wędkarze i straż rybacka nie mieli wątpliwości, że do strat doszło za sprawą Pogromu Wichra.
- W rzece było 20 cm wody, jak przeszło przez nią 200 osób to nie mogło się wydarzyć nic innego. Ryby nie miały powietrza - mówił Józef Karczmarczuk ze straży rybackiej. Wątpliwości miał natomiast Sławek Wiatr organizujący Pogrom. I kilkoro jego uczestników. - Wielokrotnie spaceruję wzdłuż rzeki i nie raz widziałam tam śnięte rybki. Uważam, że nie była to wina Pogromców - napisała jedna z oleśniczanek. - Było mnóstwo śniętych ryb. Już jak biegliśmy, a nie po naszym biegu.
W „Oleśniczaninie” Sławek Wiatr powiedział, że w tej sytuacji zastanawia się nad organizacją kolejnej edycji biegu. - Nie pozwólmy na to - apeluje radny Robert Sarna. - To jedna z ciekawszych imprez.
Wiadomo, że w pomoc organizatorowi Pogromu chcą pójść władze Oleśnicy.
- Burmistrz rozmawiał z przedstawicielem Straży Rybackiej i jeżeli strażnicy uznają, iż taka pomoc jest niezbędna, a zarządca rzeki - Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych - wyrazi zgodę, wówczas
miasto ewentualnie może partycypować w dorybianiu - mówi Michał Skrzypek, rzecznik prasowy burmistrza. - Miasto regularnie dorybia staw przy ul. Kruczej (stawy przy Brzozowej są dzierżawione od lat Polskiemu
Związkowi Wędkarskiemu), ma na ten cel zabezpieczone środki w budżecie, w związku z czym w razie konieczności mogłoby część z nich przeznaczyć na rzekę Oleśnica.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
