Władze powiatu uznały, że są ważniejsze drogowe problemy i oleśnickie skrzyżowanie może poczekać. - Mamy na wszystkie powiatowe inwestycje na drogach 5 mln zł, a koszt ronda w Oleśnicy to 2,5 mln zł - uzasadniał jesienią ubiegłego roku starosta Zbigniew Potyrała.
Ten argument byłby zrozumiały, gdyby nie fakt, że władze Oleśnicy do tej pory wydawały krocie właśnie na... drogi powiatowe. Na przełomie 2011/2012 roku była to kwota 5,6 mln zł. Pieniądze poszły m.in. na sygnalizację przy ul. Hallera-11 Listopada, na rondo przy ul. Lwowskiej. Wcześniej na powiatowej drodze - w dużej mierze za miejskie pieniądze - powstało rondo przy ul. Paderewskiego-Daszyńskiego.
- Inwestowaliśmy w te drogi, bo oleśniczanie tego oczekują - mówił nam burmistrz Jan Bronś. - Ale liczyłem, iż powiat wyłoży teraz własne pieniądze. Tym bardziej, że koszt przygotowania projektu wzięliśmy na siebie. 90 tys. zł na ten cel to pieniądze z miejskiej kasy.
90 tys. zł Taką kwotę już wydała Oleśnica na projekt nowego ronda przy ul. Reja-Chopina-3 Maja
Bój o rondo powrócił po informacji, że powiat zamierza budować rondo w Twardogórze.
- Chcemy jeszcze raz rozważyć tę sprawę na posiedzeniu zarządu - mówi Jarosław Polański, członek zarządu powiatu. - Osobiście uważam, że pieniądze powinniśmy zainwestować w Oleśnicy. I do tego będę przekonywał kolegów.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?