Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po rundzie jesiennej wynika, że Widawa Bierutów popłynie w dół

Bartek Michalak
fot. Grzegorz Kijakowski

Nic trzy razy się nie zdarza. Tak można sparafrazować popularne powiedzenie w kontekście beniaminka dolnośląskiej IV ligi z Bierutowa. Gdy w 2012 roku Widawa została „skazana” na banicję do piłkarskiej serie A, pewne było, że za cel postawi sobie szybki powrót na szczebel okręgowy. Udało się już w pierwszym sezonie.

W kolejnym podopieczni Piotra Przybyła jako beniaminek, ku zaskoczeniu wielu, zdeklasowali rywali pod każdym względem. Pierwszą rundę zakończyli z przewagą aż 10 „kroków” nad ligowym peletonem. Takiej nie mieli liderzy żadnej z pozostałych lig okręgowych na Dolnym Śląsku. Postrachem wszystkich obrońców w lidze był 20-letni Daniel Magiera. Popularny „Havir” zagrał jesienią 16 spotkań, do siatki trafiając aż 20 razy. Ba, Widawa miała najlepszą ofensywę, najmniej straconych bramek, najwięcej zwycięstw u siebie i najwięcej na obcym terenie. Wiosna (bez Magiery wypożyczonego do Ślęzy) nie była już tak spektakularna, ale ostatecznie zakończyła się awansem - historycznym, bo bierutowianie w historii klubu nigdy jeszcze w czwartej lidze nie grali.

Smutne zderzenie z rzeczywistością
Po zapewnieniu sobie awansu, w pięknym stylu po wygranej u siebie 5:0 z Burzą Chwalibożyce, wiwatów i tańca radości na stadionie miejskim w Bierutowie nie było końca. Bo zielono-czerwoni to jeden z tych klubów, w których nie ma zbyt dużo pieniędzy, na których dzisiaj często opiera się piłkarskie drużyny, zamiast tego jest kilkunastu ludzi, którzy ślepo wierzą, że marzenia się spełniają, że warto postawić sobie wysokie cele i walczyć do samego końca. I jak to się często mówi, że „pieniądze nie grają”. Jak się okazuje, nie grają do pewnego poziomu. Oparty w dużej mierze na wychowankach mistrz A-klasy praktycznie bez kadrowych zmian „zaorał” klasę okręgową.
W IV lidze na taki scenariusz nie ma już szans. Podobną drogę do Widawy przebyła Chojnowianka, również awansując jako beniaminek, a teraz wspólnie z bierutowską jedenastką okupuje dolną część tabeli.

W zespole z Bierutowa po historycznym awansie nastąpiło kilka zmian. Ta najważniejsza to zastąpienie na stanowisku trenera Piotra Przybyła przez Andrzeja Szczypkowskiego, niegdyś kapitana Zagłębia Lubin, z którym sięgał po mistrzostwo Polski. Trenerska ręka „Szczypka”, który zdążył już wykazać się pozytywnie w nowej roli, tym razem okazała się jednak niewystarczająca. Pytanie tylko, czy z tej gliny można ulepić coś więcej? Ugrać coś po raz trzeci mając wciąż niemal te same karty w talii?

Płonna nadzieja i trudna walka o utrzymanie
Walka debiutanta o utrzymanie będzie niesamowicie trudna. Po szesnastu kolejkach gier, w tym jednym spotkaniu z rundy wiosennej, bierutowianie plasują się na trzeciej pozycji… od końca ligowej hierarchii.
- Jest dużo młodzieży, kadra nie jest szeroka i często jak to się mówi: gramy tym, co mamy. Kłopot jest zwłaszcza, gdy ktoś wypadnie ze składu z powodu kontuzji lub kartki, a finanse klubu są skromne, więc o wzmocnieniach też nie ma mowy – mówił tuż przed zakończeniem rundy trener Szczypkowski.

Marcin Walendzik i spółka mają na koncie zgromadzone 12 punktów. Na ten wynik składają się trzy zwycięstwa, taka sama liczba remisów i aż dziesięć meczów, w których Widawa kończyła pojedynek w pokonanym polu. Ani razu nie wrócili z obcego terenu z tarczą, a najwyższą porażkę ponieśli właśnie na wyjeździe, ulegając Miedzi II Legnica aż 0:6. Najwyższą wygraną było 4:0 przeciwko przedostatniej Nysie Zgorzelec.

Piłkarze z Bierutowa zdobyli łącznie 18 bramek, a Magiera nie strzela już z taką łatwością jak rok temu, w minionej rundzie pokonując golkiperów sześciokrotnie. Oczywiście, nikt przy Namysłowskiej nie oczekiwał, że zespół znów będzie bił się o najwyższe cele. Szaleństwo ma swoje granice. Z drugiej strony była jednak nadzieja na sprawienie niespodzianki i walkę w środku stawki. Jak pokazał czas, płonna.
Cudu nie było, a historyczny sezon może zakończyć się gorzkim wspomnieniem. Widawę czeka wiosną bardzo trudna batalia. Być może trudniejsza niż dwie poprzednie o awans.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto