Oleśnica: Wysokie opłaty zamkną zielony rynek

Na jutrzejszej sesji oleśnickiego samorządu radni będą podejmować uchwałę w sprawie opłaty targowej. Zapisy w projekcie mówią m.in. o złotówce, którą miasto będzie pobierać od uczestników jarmarków świątecznych i okolicznościowych. Ale nie ten zapis jest kontrowersyjny.
Wśród oleśnickich kupców zawrzało, bo miasto wprowadza dwie stawki opłat targowych. Inne będą obowiązywać na jarmarku przy ul. Skłodowskiej-Curie, inne w obrębie ulicy Wrocławskiej. I tak na przykład osoba handlująca z ręki lub kosza przy ul. Skłodowskiej-Curie zapłaci za dzień 20 zł, a już na Wrocławskiej tylko 2 zł. To samo dotyczy sprzedaży z łóżek czy ław. Stawka na zielonym rynku to 30 zł, na ul. Wrocławskiej – 4 zł. Skąd pomysł, by zróżnicować stawki?
– Każda rada ma prawo różnicowania stawek w opłatach targowych w zależności od części miasta i targowiska – przedstawia prawny aspekt tej decyzji ratusza skarbnik miasta Joanna Jarosiewicz. – Do tej pory w Oleśnicy obowiązywały jednolite stawki, ale to powodowało bałagan. Ludziom opłacało się sprzedawać z ręki na chodniku, bo opłaty były minimalne. My nie chcemy im tego zabraniać, nie zabieramy im miejsc pracy, ale uważamy, że powinno się to odbywać w cywilizowanych warunkach i w wyznaczonych miejscach.
Tutaj urzędniczka odnosi się do wyglądu jarmarku przy ul. Skłodowskiej-Curie. – Uważamy, że nie ma powodów, dla których mamy tolerować bałagan w tym miejscu – mówi Jarosiewicz. – Nie mamy wyboru, bo właściciele jarmarku (najpierw spółdzielnia Konrad, teraz prywatna firma Handlex, red.) od lat deklarowały, że zrobią tam porządek, że powstanie hala z prawdziwego zdarzenia, ale wszystkie te obietnice okazały się tylko mrzonkami – twierdzi.
Jarosiewicz nie ukrywa też, że tak zróżnicowane stawki to ukłon w stronę kupców, którzy za swoje pieniądze postawili handlowe pawilony przy ul. Wrocławskiej. – Chcemy im w ten sposób pomóc – mówi Joanna Jarosiewicz i ma nadzieję, że do koncepcji skumulowania handlu przy ul. Wrocławskiej namówi też szefów Gminnej Spółdzielni Rolników (GSR jest właścicielem tzw. dużego targu przy ul. Wrocławskiej, red.) – Znakomicie byłoby, gdyby spółdzielnia zgodziła się na handel od poniedziałku do soboty – mówi. – W ten sposób osoby zajmujące się drobnym handlem miałyby miejsce do wykonywania swojej działalności.
Romuald Kowalski, szef GSR-u nie mówi nie. – Jeśli znajdą się chętni, jesteśmy otwarci na propozycje – mówi.
Z naszych informacji wynika, że plac do targowania np. warzywa czy np. z łóżka deklaruje jeden z właścieli gruntu przy ul. Wrocławskiej. Miasto jest zainteresowane jego propozycją. Czy to początek końca jarmarku? Chyba tak, bo wysokie opłaty na pewno nie będą zachęcać do rozstawiania stoisk w tym miejscu.

Nowością jest też wysokość incasa dla Pogoń Oleśnica. Do tej pory za zebrane opłaty targowe Pogoń dostawała 15 procent, teraz dostanie aż 40. Przedstawiciele klububędą zbierać opłatę na wszystkich targowiskach. Podwyższona stawka to ukłon władz miasta w stronę klubu borykającego się problemami finansowymi. Rocznie do kasy miasta z opłaty wpływa ok. 160-180 tys. zł. Łatwo policzyć, że Pogoń dostanie z tej kwotyok. 60-70 tys. zł.
A to stawki nowych opłat (pierwsza kwota to opłata na jarmarku przy ul. Skłodowskiej-Curie; druga przy ul. Wrocławskiej): sprzedaż ze stoisk, straganów – 40 zł i 10 zł; z wozów i samochodów osobowych – 40 zł i 10 zł; z platform i ciągników – 50 zł i 15 zł; z samochodów ciężarowych do 2,5 t – 60 zł i 15 zł; z samochodów ciężarowych od 2,5 t do 4,5 t – 70 zł i 20 zł; z aut powyżej 4,5 t – 200 zł i 30 zł.