Marcin Karczewicz: Hejter czy komentator? Obraża czy krytykuje?

K arczewicz jest aktywny przede wszystkim na swoim profilu facebooko-wym, gdzie bardzo często komentuje bieżące wydarzenia polityczne, ale nie tylko. W sposób, który może budzić spore wątpliwości i pytanie: czy takie zwroty i sformułowania zwyczajnie przystoją osobie publicznej?

Nie podoba się, to...
W ciągu czterech ostatnich lat złotych myśli radnego, którymi podzielił się publicznie, było naprawdę sporo. Ot, na przykład rada, którą skierował do piosenkarza Macieja Maleńczuka rozważającego emigracją z Polski. - To niech wypier... ala ja po nim płakać nie będę. Pajac i tyle - napisał radny z ugrupowania burmistrza Michała Kołacińskiego (potem przeprosił za wulgaryzm i obiecał, że to się nie powtórzy). W podobnym tonie odniósł się do mającego emigracyjne plany Roberta Makłowicza: Jednego mniej, nie będę pisać co o tym sądzę, bo musiałbym użyć parę brzydkich wyrazów i znowu będzie że jestem hejterem, dlatego powiem do widzenia Robercie napisał radny, który z kolei kilka dni temu jednego z posłów Nowoczesnej nazwał pajacem, a akcję ratunkową polskich Himalaistów, którzy ratowali Tomasza Mackiewicza i Elisabeth Revol określił „fanaberiami”, za które on nie zamierzał bynajmniej płacić.

K... jak słowo daję (...) Jarosławowi Kaczyńskiemu ps. ,,brzoza” kupię bilet lotniczy w jedną stronę, dokąd chce
- Marcin Karczewicz

A pomnik na żyletki...
W samorządzie Karczewicz nie należy raczej do grona zbyt aktywnych albo mających wiele do powiedzenia radnych, ale w mediach społecznościowych błyszczy. Miał na przykład pomysł, co zrobić z pomnikiem wdzięczności stojącym do niedawna w parku przy Mickiewicza. - Pociąć (...) na żyletki i wysłać Putinowi - napisał. Podobnych wpisów na jego facebookowym profilu znajdziemy jeszcze co najmniej kilkanaście. Radny stwierdzał w nich np., że jego koleżanka z samorządu (chodziło o Małgorzatę Lipską) ma „delikatnie mówiąc problemy zdrowotne”, a odnosząc się do artykułu o karze dla syna policjanta nawoływał: Podajcie dane tego gnoja, ludzie sami wymierzą mu sprawiedliwość!

Kiedyś tak mówił o prezesie
Karczewicz to dziś członek Prawa i Sprawiedliwości, który jeszcze niedawno dość krytycznie oceniał partię Kaczyńskiego i jego samego.
- K... jak słowo daję nie opłacę rachunków, będę głodować cały miesiąc, ale Jarosławowi Kaczyńskiemu ps. ,,brzoza” kupię bilet lotniczy w jedną stronę, dokąd chce - pisał w 2012 roku.
Kilka miesięcy temu internetowa działalność radnego PiS i Oleśnica Razem była analizowana przez twórców akcji „Oleśnica mówi NIE dla hejtu”. Grzegorz Żyła i Damian Siedlecki przypomnieli działalność swojego kolegi: - Sprawa jest o tyle szokująca, że pan radny Marcin Karczewicz sam wielokrotnie był i jest adresatem niewybrednych i dyskryminujących jego osobę komentarzy. Nie powinno to jednak stanowić usprawiedliwienia dla takiej aktywności. Tym bardziej trudno szukać usprawiedliwienia dla podżegania do nienawiści (chodzi o wpis pod artykuł o synu policjanta). Dlatego, mając na względzie powagę instytucji Rady Miasta Oleśnicy oraz funkcji, jaką my, radni, piastujemy, zwracamy się z wnioskiem o zdyscyplinowanie Marcina Karczewicza i przywołanie go do porządku w sposób przewidziany prawem - napisali.
Marcin Karczewicz nie ma sobie w tej kwestii nic do zarzucenia. Tak twierdzi w jednym ze swoich ostatnich wpisów.
- Ja nigdy nikogo nie hejtowałem. To, że krytykuję to nie znaczy , że hejtuję - napisał.
Przed publikacjją tego artykułu poprosiliśmy go o komentarz w sprawie kontrowersyjnych wpisów.
- Nie chcę komentować, ani nie będę się do tego odnosił - napisał.