Leśnikom stuknęła dziewięćdziesiątka

Nadleśnictwo Oleśnica powstało w maju 1945 roku. Tworzyły je lasy należące do właścicieli ziemskich, kościoła, komunalne i gospodarstw wiejskich. Pierwszym nadleśniczym był inżynier Stefan Hakemer, przedwojenny absolwent Politechniki Lwowskiej. Dwa lata później nadleśnictwo rozwiązano, a jego powierzchnie przejęły nowe Nadleśnictwa Bierutów i Kotowice.

Nadleśnictwo w Oleśnicy ponownie powołano do życia wiele lat później, w 1982 roku. Jego szefami byli: Kazimierz Harych, Stanisław Bazan i Edward Podczaszyński. - Mój tata był leśnikiem, całe życie mieszkałem w leśniczówce, ale przy wyborze szkoły, chyba pod wpływem mamy, która przestrzegała mnie przed tą ciężką pracą wybrałem technikum melioracyjne - opowiada Podczaszyński. - Opamiętanie przyszło po pięciu latach od rozpoczęcia pracy w zawodzie, którego nie czułem. Można powiedzieć, że ciągnęło wilka do lasu. Pan Edward - po tacie - objął leśnictwo w Bartkowie (dzisiaj gospodarzem jest tam syn Podczaszyńskiego). Przed przyjęciem stanowiska nadleśniczego w Oleśnicy pracował w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, także jako dyrektor. - Nie zamieniłbym tej pracy na żadną inną, choć nie należy ona do najłatwiejszych - mówi. - Dobrze pamiętam choćby 1988 rok, który okazał się dla mnie czasem chrztu bojowego . Wichura, która przeszła wtedy nad naszym terenem zniszczyła hektary lasu, którego byłem gospodarzem. Straty były ogromne. Piętnastominutowy huragan wywrócił drzewa na tysiącach hektarów.

Nadleśnictwo Oleśnica to największe, ale i najtrudniejsze nadleśnictwo na Dolnym Śląsku. Administruje blisko 27 tysięcy hektarów terenu, z czego 26 tysięcy to lasy. Zatrudnia 100 pracowników, rocznie pozyskuje 140 tys. metrów sześciennych drewna, odnawia około 200 hektarów lasu i pielęgnuje drzewa na powierzchni 1250 hektarów.
Z jakimi problemami borykają się dzisiaj oleśnickie lasy? - To m.in. nadmierny wzrost szkodliwych owadów, ostatnio borecznika, wcześniej chrabąszcza i kasztanowca - mówi nadleśniczy. - Systematycznie obserwujemy to, czy las poradzi sobie z tym problemem bez ingerencji człowieka. Ale leśnicy muszą sobie radzić nie tylko z naturą. Walczą z pożarami, porzuconymi śmieciami, złodziejami drewna. - Ludzie muszą zrozumieć, że powinnością nas wszystkich jest dbałość o ochronę tego, co dała nam przyroda - mówi pan Edward, który w swoim byłym już leśnictwie w Bartkowie zna każdą dróżkę. - Nie byłbym w stanie się tam zgubić - mówi. Nadleśniczy cieszy się, że przyszło mu pracować z ekipą, która tak jak on kocha las. W rozmowie z nami wymienia też miejsca, z których oleśnickie nadleśnictwo może być dumne. To m.in. łąka storczykowa, torfowisko koło Grabowna, miejsce które zamieszkują żółwie błotne. - Dziękuję wszystkim leśnikom za ich ofiarną służbę, dziękuję za pracę, której wyniki są naprawdę znakomite - mówi Podczaszyński.

Gospodarze oleśnickich leśnictw:
Włodzimierz Choła (szkółka Grochowo), Piotr Radziejowski (leśnictwo Budczyce), Tomasz Hippner, Ewa Kielczyk (Grochowo), Krzysztof Lewicki, Bernard Butkiewicz (Zalesie), Bogdan Śmietana, Krzysztof Onyśko (Zamek), Adam Podczaszyński, Marcin Herbut (Bartków), Józef Tas, Paweł Bieńko (Maleszów), Paweł Furgał, Andrzej Dumin , Zuzanna Mieszała (Strzelce), GrzegorzPyrkowski, Piotr Korzeniowski (Miodary), Sylwester Chirowski, Adrian Belka (Sosnówka), Ryszard Pruski, Jacek Krzyżanowski (Dąbrowa), Jan Belka, Joanna Niżniowska (Sokołowice), Piotr Gorzelak(Budczyce/Sokołowice) Marek Krowicki, Grzegorz Harc (Ligota Polska), Czesław Kaczmarek, Ewelina Erhard, Jan Kałużny (Ostrowina), Adam Sługocki, Jan Palat (Drożęcin), Andrzej Klinowski (Goszcz), Tomasz Taciak, Tomasz Stępiń (Gola Wlk.), Mariusz Zieliński, Daniel Pietrzak (Twardogóra), Jarosław Antoniewicz (Chełstów), Leszek Froniewski (Nieciszów/Chełstów), Czesław Wiśniewski, Tomasz Kaliński (Zbytowa), Tomasz Polak, Hubert Śmietana (Kątna), Robert Drozdowski (Nieciszów), Łukasz Janik, Antoni Bujwid (Szczodre).