Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Gielarowski: Mój sposób bycia dobrze wpływa na pacjentów

Katarzyna Kijakowska
Krzysztof Gielarowski leczy psy, ale wśród jego pacjentów pojawiają się też koty, świnki morskie, chomiki, a nawet ptasznik. Pierwsze złamane kości już zostały w przychodni złożone
Krzysztof Gielarowski leczy psy, ale wśród jego pacjentów pojawiają się też koty, świnki morskie, chomiki, a nawet ptasznik. Pierwsze złamane kości już zostały w przychodni złożone fot.archiwum prywatne
Młody weterynarz chce leczyć innowacyjnymi metodami

W 2012 roku skończył medycynę weterynaryjną, a już w lutym tego roku rozpoczął przyjmowanie pacjentów we własnej przychodni. - Już w liceum wiedziałem, że będę prowadził własną placówkę medyczną - uśmiecha się Krzysztof Gielarowski, młody lekarz weterynarii z Oleśnicy. Jego przychodnia działa przy ul. Kochanowskiego 12. Jest estetycznie urządzona, wyposażona w nowoczesny sprzęt. - Zwierzęta przewijały się przez całe moje życie i od zawsze darzyłem je sympatią i szacunkiem - odpowiada pytany o wybór drogi życiowej. - Przynosiłem do domu chore psy, koty, ptaki, które wraz z bratem uczyliśmy latać. Był wśród nich nawet młody jastrząb. Rodzice zawsze powtarzali, że to ostatni raz, ale potem godzili się na przyjęcie nowego domownika.
Nasz rozmówca jest pewien, że sama chęć niesienia pomocy zwierzętom, nie zawiodłaby go jednak na medycynę weterynaryjną. - Jestem zafascynowany medycyną i biologią. Tym, jakie daje możliwości - mówi. - W polskiej weterynarii jeszcze wiele rzeczy się nie robi, a ja chciałbym się znaleźć wśród lekarzy, którzy to zmienią.
“Młoda” przychodnia już wykonuje skomplikowane zabiegi chirurgiczne i oferuje nowoczesne metody diagnostyki i leczenia. - Chcę wdrażać innowacyjne metody leczenia zwierząt, stąd plan, by szkolić się za granicą . Chcę też przekonać właścicieli zwierząt do wykonywania ich pupilom badań, robienia USG - mówi pan Krzysztof. - W medycynie weterynaryjnej jest wiele chorób, które skazują naszych podopiecznych na wcześniejszą śmierć. Ja chciałbym je leczyć i poprawiać komfort ich życia.
Jak nowe miejsce przyjęli właściciele zwierząt? - Bardzo pozytywnie - mówi nasz rozmówca. - Ludziom odpowiada nasze podejście do pacjentów. Gdy przychodzą np. z kotem, zastrzegają zaraz, że bywa nerwowy i trzeba uważać. Potem są bardzo zdziwieni, gdy mój sposób bycia i spokój wpływa na ich pupila kojąco.
Przychodnia Weterynaryjna VetHealth pracuje przez cały tydzień. To obok innowacyjności leczenia też ma być jej znakiem rozpoznawczym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto