Klasa okręgowa: W okrojonym składzie, ale z kompletem punktów

Bez Tomasza Nowaka i Sebastiana Ćwieka, którzy pauzowali za nadmiar żółtych kartek oraz bez kontuzjowanego Sebastiana Rachwała musiał sobie radzić zespół Andrzeja Szczypkowskiego w konfrontacji z GKS-em Mirków/Długołęka. Kibice od pierwszych minut nie mogli narzekać na emocje, ale piłka albo szybowała nad bramką, albo wpadała prosto w rękawice bramkarzy.
Aż do 15. minuty, kiedy Marcin Walendzik z prawej strony boiska dośrodkował w pole karne, a w zamieszaniu piłka ostatecznie znalazła się pod nogami Adama Szczypkowskiego, który mocnym strzałem nie dał bramkarzowi szans na skuteczną interwencję. W dalszej części pierwszej połowy szansę wykazania się kilkukrotnie dostał Sebastian Idziorek, ze wszystkich prób wychodząc obronną ręką.
Już po zmianie stron bierutowianom udało się zdobyć drugą bramkę. W 56. minucie zawodnicy Widawy wyszli z kontratakiem, który wykończył skutecznie Krzysztof Bezak. „Bezi” idealnie przymierzył z lewej nogi po długim rogu i było 2:0 dla gospodarzy.

Gol bramkarza
W końcówce spotkania padły jeszcze dwie bramki. Do siatki trafił Adrian Lipiec, nominalny bramkarz Widawy, który w tym meczu wyjątkowo zagrał w polu. Sędzia dopatrzył się jednak spalonego i bramki nie uznał.
Natomiast w doliczonym czasie słabsze chwile obrońców zespołu z Bierutowa wykorzystali gracze Mirkowa. Najpierw piłka po strzale jednego z graczy gości z rzutu wolnego trafiła w słupek, a kilkadziesiąt sekund później z bliskiej odległości „Idziora” pokonał Edwin Kuszyk. Na więcej nie pozwolił już czas i komplet punktów został w Bierutowie.

Widawa Bierutów - GKS Mirków/Długołęka 2:1 (1:0)

Bramki: A.Szczypkowski (15), Bezak (56)
Widawa: Idziorek - Babiarz, Majchrzyk, Jarząb, Sobiesiński, Muller (81.Lipiec), Ł.Szczypkowski, A.Szczypkowski, Walendzik, Chirowski (88.Rusiecki), Bezak.