Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jesienią na juniorów Pogoni Oleśnica nie było mocnych

Bartek Michalak
Mariusz Kartocha zbiera z zespołem owoce swojej pracy
Mariusz Kartocha zbiera z zespołem owoce swojej pracy fot. Grzegorz Kijakowski
Mariusz Kartocha, trener juniorów Pogoni o swoim zespole

Rok temu walka o utrzymanie, obecnie juniorzy są liderem. Co było kluczem do sukcesu?
Jesienią ubiegłego sezonu trening był jeszcze mocno nastawiony na technikę indywidualną. Od początku 2014 roku pracowaliśmy już nad zawartościami kolektywnymi i wiosna tamtego sezonu wyglądała zdecydowanie inaczej. W drugiej połowie tamtego sezonu graliśmy z tymi samymi przeciwnikami zupełnie inną piłkę. Obecnie ta drużyna ma swój styl i jeśli tylko chłopcy wychodzą na boisko go realizować, to nie ma mocnych na nas w okręgówce.
Najlepszy mecz jesienią?
Pierwsza kolejka i wygrana 3:2 z Piastem Żmigród. Przeciwnik pierwszy zdobył bramkę. Stwarzaliśmy sytuacje, ale po wyjściu na prowadzenie 2:1 znów straciliśmy gola. Wygraną udało się wyrwać w końcówce, a ja zawsze wysoko ceniłem zespoły grające do końca.
Poza pokazami siły były też słabe momenty. W jeden weekend gromicie 10:0, w kolejny nie potraficie zdobyć gola.
Remisy u siebie to efekt postawy przeciwników, którzy nastawiali się wyłącznie na przeszkadzanie. Z Lotnikiem graliśmy w dodatku tak słaby i wolny mecz, że wstyd było przed ludźmi. Z Borowem zabrakło tamtego dnia nieco szczęścia. Natomiast porażka z Łoziną boli najbardziej, bo patrząc przez pryzmat naszej jakości w obronie w przeciągu całej rundy, pięć straconych bramek było dramatem.
Mówiłeś kiedyś, że wynik w juniorach starszych ma znaczenie, ale nie za wszelką cenę. Jak było w meczu z Polonią o lidera tabeli?
W meczu ze Środą Śląską liczyły się tylko 3 punkty. Jak ważny był wynik można było zobaczyć po reakcji chłopców, gdy sędzia skończył mecz. Trampkarze, juniorzy muszą grać świadomi wyniku. Jest on bardzo ważny, jednak cel treningowy, na każdym etapie szkolenia ma jeszcze większe znaczenie. I te proporcje wraz z przejściem w kolejne kategorie wiekowe się zmieniają, aż do seniora.
Gracie o awans?
Zgadza się. Jednak należy pamiętać, że w klubie mamy więcej drużyn. Połowa chłopców w mojej kadrze to jeszcze juniorzy młodsi, a więc są brani pod uwagę przez trenera Jurasika. Nie powtórzy się sytuacja sprzed dwóch lat, gdzie juniorzy starsi robili awans, a cenę za to płacili juniorzy młodsi. Chcę, by wiosną paru moich zawodników mogło pokazać się trenerowi Pietraszewskiemu. Wszystko musimy poukładać, myśląc o każdej drużynie – może uda się wywalczyć potrójny awans?
Damian Przybytek i jego koledzy to pierwsza „generacja” zawodników reprezentująca system wdrożony przez MSP Rataje, których kontynuatorem jest APO. Wyniki z jesieni to pierwsze owoce pracy rozpoczętej 8 lat temu i potwierdzenie słuszności obranego kierunku?
Za wcześnie jeszcze na ostateczną ocenę. Zobaczymy, kto z nich trafi do piłki seniorskiej i co w niej osiągnie. Bardziej od wyników owocem pracy jest sposób naszej gry. Od początku zależało nam z Wojtkiem Stanowskim by wychowywać zawodników, którzy nie będą się bali piłki przy nodze. I teraz tak nasza gra wygląda. 97 to rocznik, który musiał przebić wiele murów i wielu okresach nie było łatwo. Również w ostatnim okresie pojawiły się jeszcze nieprzewidziane trudności, ale myślę, że damy sobie z nimi radę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto