Nagrody dla dyrektorów. Prezesi nie dostali

W oleśnickim samorządzie przyznano roczne nagrody dla szefów miejskich jednostek. Pieniądze mają trafić do ośmiu osób. Tych, których pracę - zdaniem burmistrzów - można było ocenić w 2013 roku najwyżej. Zarządzenie w sprawie przyznania dodatkowego wynagrodzenia dla swoich współpracowników Jan Bronś podpisał jeszcze przed urlopem.
Kto jest w gronie szczęściarzy? Wszyscy dyrektorzy miejskich instytucji, ale nie prezesi spółek, których właścicielem jest miasto. Nagrodzeni otrzymali sto procent swojego miesięcznego wynagrodzenia. Dokumenty, które potem trafiły do Jana Bronsia, najpierw podpisali wiceburmistrzowie, którym poszczególne instytucje podlegają. Henryk Bernacki wnioskował o nagrodę dla szefa ZBK Krzysztofa Kotarby, dyrektor ośrodka kultury Agaty Szpiłyk oraz szefowych ośrodka pomocy społecznej Danuty Szczepanik i miejskiej oświaty Marii Susidko. Jak argumentował wnioski o finansową nagrodę dla swoich podwładnych? - Zaangażowaniem dyrektorów w pracę, gospodarnością, bardzo dobrym zarządzaniem instytucjami - mówi Bernacki.
W uzasadnieniu wiceburmistrza Piotra Pawłowskiego do nagrody finansowej dla dyrektora Krzysztofa Finka czytamy m.in., że ten konsekwentnie buduje chodniki, szybko reaguje na interwencje związane z ubytkami w jezdniach, sprawnie realizuje koncepcję budowy ścieżek rowerowych w mieście. W przypadku Stanisława Ptaka decyzję podjęła rada społeczna. - To ona podpisała się pod wnioskiem do burmistrza, a ja przyznanie nagrody rekomendowałem - mówi Pawłowski.
Finansowe apanaże za ubiegły rok nie trafiły do szefów OKR Atol i MGK. - Nie występowaliśmy o nagrodę dla prezesa Gąsiora, chociaż Atol się rozwija i jego przychody były wyższe niż rok wcześniej - mówi szef rady nadzorczej Sławomir Wers. Dodaje też: - Jedną z przeszkód była utrzymująca się drugi rok z rzędu strata spółki.
Rada nadzorcza Miejskiej Gospodarki Komunalnej też nie występowała o nagrodę dla prezesa Waldemara Zarębskiego. Zastępca przewodniczącej Jerzy Boruta wyjaśnia, że wpływ na tę decyzję miała sytuacja bieżąca spółki. Chodzi o prawdopodobną defraudację pieniędzy przez jednego z pracowników i narażenie spółki na 790 tys. zł straty.