Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ewa Kieryk: Byłam młoda. Musiałam szybko dorosnąć!

Adam Besz
W styczniu minęło siedem lat od tragicznego w skutkach wypadku dla 15-letniej wówczas Ewy Kieryk, która straciła obie nogi. Tego feralnego dnia bierutowianka spieszyła się na ranne zajęcia do gimnazjum.

Poszła na skróty, przez tory. Weszła na schodki między wagonami, pociąg ruszył i nastolatka znalazła się pod jego kołami. Najechał jej na nogi. Dziś Ewa jest 23-letnią studentką dziennikarstwa i wciąż mocno kibicuje drużynie piłkarskiej FC Liverpool. Tragedia, jaka ją dotknęła nie była w stanie odebrać jej optymizmu i walki o swoje życiowe cele.

Byłam młoda i szybko musiałam dorosnąć

Czy wypadek i będąca jego rezultatem niepełnosprawność muszą być punktem zwrotnym w życiu człowieka, którego dotknęły? Często mówi się, że po takich doświadczeniach nic nie może być już tak jak dawniej.

- Ja mogę odpowiadać tylko za siebie. U mnie punktu zwrotnego raczej nie było - mówi nam Ewa Kieryk. - Powiedziałabym, że wszystko jest tak jak było, bo ja nie odczuwam różnicy. Nigdy też jej nie odczuwałam, głównie dzięki mojej mamie i rodzinie, która traktuje mnie cały czas tak samo. Na pewno nigdy nie będzie tak jak kiedyś, ale minęło dużo czasu i tak naprawdę nie pamiętam jak było „kiedyś” - przyznaje młoda bierutowianka.

Ile czasu potrzebowała Ewa, aby dojść do siebie po wypadku - przezwyciężyć czarne myśli, wziąć się w garść i zacząć nowe życie?

- Szybko się z tym pogodziłam, bo przecież czasu cofnąć się nie da - mówi. - Po prostu żyłam dalej. Tak jak wspominałam wcześniej, to dzięki moim rodzicom, a właściwie całej rodzinie czułam się dobrze, nie roztrząsałam tego co się wydarzyło. Trudne chwile były, ale jestem też taką osobą, że odkładałam to na bok i się tym nie przejmowałam. Trochę dziwnie brzmi, ale tak było.

Ewa jest dzisiaj dorosłą kobietą. Kiedy doszło do wypadku była nastolatką. Na ile to co przeszła ukształtowało ją wewnętrznie, wpłynęło na jej postrzeganie świata, myślenie? - Byłam młoda i szybko musiałam dorosnąć. Czy wpłynęło to jakoś na mnie? Pewnie tak, ale ja sama nie potrafię tego wypunktować, tych różnic między tą Ewą przed wypadkiem, a po. Może dlatego, że starałam się zawsze żyć najnormalniej jak się dało.

Wiodę normalne życie. Nie czuję się dyskryminowana

O niepełnosprawnych mówi się, że są przywiązani do wózka. Patrząc na Ewę jest zupełnie inaczej. Korzysta z życia, studiuje.

- Na pewno jest ciężej niż innym ludziom. O tym przywiązaniu do wózka... hm jak się chce to można wszystko - uśmiecha się 23-latka. - Naprawdę, brzmi to dość kurtuazyjnie, no ale mój przykład pokazuje, że można. Ja studiuję, aktualnie jestem na trzecim roku dziennikarstwa. Po skończeniu licencjatu kształcić się pewnie będę dalej.

Czy zdarzało się jej być dyskryminowaną w życiu społecznym, tylko i wyłącznie dlatego, że jest osobą niepełnosprawną? - Raczej nie, nie przypominam sobie takich sytuacji. W każdym razie jak tak sobie myślę, to ostatnio takie rzeczy mi się nie przydarzały - mówi i przyznaje, że wiele się mówi w mediach o życzliwości, pomocy czy tolerancji dla ludzi niepełnosprawnych.

A jak jest to w rzeczywistości? -Wydaje mi się, że to zależy od sytuacji i oczywiście od człowieka, którego spotka się na swojej drodze - mówi Ewa. - Są tacy, którzy są życzliwi, uśmiechnięci, zawsze pomocni, ale zdarzają się również obojętni. Co szybko przejdą obok ciebie, nie zwracając uwagi i będą liczyć na to abyś o pomoc ich nie poprosił. - Jakie plany masz na najbliższą przyszłość? - Skończę studnia, pewnie zacznę kolejne. Marzy mi się też ponowny wyjazd do Liverpoolu i znów być na Anffield podczas meczu, drużyny, której bardzo mocno kibicuje. Chociaż ja, nauczona przez mamę i głównie życie staram się zbyt nie planować przyszłości. Lepiej się miło zaskoczyć niż gorzko rozczarować, że z planów nic nie wyszło.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto