- Serce się kraje, gdy widzi się uschnięte drzewka i krzewy - mówi pani Stanisława z ul. Mickiewicza, wskazując na oleśnickie stawy. - Nie wiem, czy wynika to ze złej pielęgnacji, czy złego wyboru, ale sprawa jest bulwersująca, bo wygląda na to, że pieniądze zostały wyrzucone w błoto.
Temat zieleni nad oleśnickimi stawami znają urzędnicy. Sprawa trafia często na narady burmistrza z naczelnikami wydziałów.
- Problemem jest zapis w umowie z firmami, które wykonywały rewitalizację stawów - mówi wiceburmistrz Henryk Bernacki. - Wynika z niego, że prace pielęgnacyjne mają być wykonywane sześć razy w roku. Wiemy teraz, że jest to za mało, że ten teren wymaga stałej pielęgnacji.
Kłopot jest przede wszystkim z egzekwowaniem wykonania
prac przy zieleni przez wrocławską firmę BickHardt.
To właśnie na nią oraz na przedsiębiorstwo Artura Grzyba spada obowiązek wykaszania trawy, odchwaszczania terenu i nasadzeń uzupełniających.
- Będziemy egzekwować wykonywania tych prace przez obie firmy, ale oprócz tego podjęliśmy decyzję o dodatkowych nasadzeniach - mówi zastępca burmistrza. - Jeszcze w tym roku wydamy pieniądze na zakup 35 drzew, które posadzimy nad stawami. Gwarancja BickHardtu nad oleśnickimi stawami zakończy się jesienią 2014 roku.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?