Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy zwierzęta mówią ludzkim głosem

Karolina Jurek
O legendzie mówiącej, że w wigilijną noc zwierzęta przemawiają ludzkim głosem słyszał chyba każdy. I choć nikt nie chwalił się dotąd taką rozmową to są wśród nas tacy, którzy co roku z nadzieją 24 grudnia przysłuchują się swoim zwierzakom. Łamią się z nimi opłatkiem, a nawet dzielą posiłkami z wigilijnego stołu.

Wietrzna Stajnia, czyli pensjonat dla koni działa w Świerznej od kilku lat. Co roku z okazji świąt Bożego Narodzenia konie, które tam zamieszkują mogą liczyć na świąteczną atmosferę. Właścicielka stajni Ewelina Stróżyk z uśmiechem przyznaje, że konie nigdy nie powiedziały do niej nic ludzkim głosem... nawet na ucho. Ale co roku w wigilię o północy czuje się w obowiązku, by je odwiedzić w stajni. Dzieli się z nimi opłatkiem i po cichu składa życzenia. - Tej nocy konie stacjonujące w naszej stajni odwiedzają także ich właściciele - mówi Stróżyk.
Dodatkową tradycją wśród miłośników koni jest wspólna wieczerza na kilka dni przed 24 grudnia. Kolacja przy suto zastawionym stole odbywa się w stajni. - Rozkładamy na środku stół, nakrywamy wigilijnymi potrawami i obchodzimy wspólnie ze zwierzętami przedwczesną wieczerzę - opowiada pani Ewelina i dodaje, że na to wydarzenie przyjeżdżają zawsze właściciele koni ze swoimi rodzinami.

Paśnik z opłatkiem
Bożonarodzeniową tradycję mają również myśliwi, którzy zawsze w okresie świątecznym pomiędzy sianem w paśnikach zostawiają leśnej zwierzynie opłatek. - To piękna, wieloletnia tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Takie wigilijne dokarmianie ma symbolizować intencję dzielenia się pokarmem ludzi ze zwierzętami - mówi Marian Teodorczyk, łowczy z Koła św. Huberta.

24 grudnia myśliwi nie strzelają do wszystkich zwierząt. Mają dokładnie określony plan łowiecki, którego się trzymają. Określa on jaką zwierzynę i ile sztuk można odstrzelić. Podczas Wigilii oszczędzają łanie, bo mogą już być płodne. Każdy jednak ma nadzieję ustrzelić króla lasu, czyli jelenia.
Wigilijne polowanie jest krótsze niż inne łowy w roku. Już po nim myśliwi spotykają się w wyznaczony miejscu razem ze swoimi zdobyczami i oddają tradycyjnemu, uroczystemu obrzędowi. Na pokocie – miejscu otoczonym wieńcem z gałązek jodłowych – składają upolowaną zwierzynę na prawym boku, głową w kierunku myśliwych, według kolejności gatunków. Na koniec ogłoszony zostaje król polowania. Zostaje nim myśliwy, który ustrzelił zwierzę najwyżej postawione w hierarchii. Po zakończeniu łowów myśliwi przy ognisku łamią się opłatkiem i składają sobie życzenia.

Jest w tym prawda
Myśliwską tradycję doskonale zna także Karolina Papiernik z Miodar, która już jako mała dziewczynka w towarzystwie taty wkładała opłatek do paśników. W wigilijną noc pani Karolina chodziła także do stajni.
- Łamałam się wtedy opłatkiem ze zwierzętami jakie mieliśmy w gospodarstwie - uśmiecha się i dodaje, że do dziś tradycja ta przetrwała. - Dzisiaj dzielimy się już tylko z pieskami, które zawsze otrzymują od nas również smakołyki z wigilijnego stołu- mówi kobieta. Do legendy nasza rozmówczyni odnosi się z pokorą. Choć nigdy nie usłyszała słowa wypowiedzianego ludzkim głosem z pyszczka swoich czworonożnych pupili to ma wrażenie, że w tę świąteczną noc rozumieją się bardziej niż na co dzień. - Trzeba pamiętać, że legenda nie bierze się znikąd i może w niej być trochę prawdy - mówi z uśmiechem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto