Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Były policjant oskarżony o morderstwo żony. "Nic nie pamiętam"

kk
Policjant z Oleśnicy udusił swoją żonę. Potem zadzwonił do jej siostry, powiedział co zrobił, a potem poszedł na tory i próbował popełnić samobójstwo. Taką historię opisuje prokuratura w akcie oskarżenia Krzysztofa D. W czwartek przed wrocławskim Sądem Okręgowym zaczął się proces. Oskarżony dziś nie jest już policjantem. Zwolniono go dyscyplinarnie.

Zdaniem prokuratury do zbrodni doszło 19 października ubiegłego roku. Zaraz po zabójstwie mężczyzna próbował rzucić się pod pociąg. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Przeżył, a teraz będzie odpowiadał za zabójstwo. Według oskarżenia Krzysztof D. miał znacznie ograniczoną poczytalność w chwili zbrodni. Co oznacza, że sąd może – choć nie musi – skazać go na bardzo łagodny wyrok. W sądzie były policjant nie przyznał się do zarzutu.

Odmówił wyjaśnień. W śledztwie przekonywał, że niczego nie pamięta z krytycznego dnia. Pamięta tylko, jak położył się spać, a potem obudził się w szpitalu i słyszał od lekarza, że jego żona nie żyje. Wydawało mu się – wyjaśniał – że gdzieś jedzie, ale nie był w stanie powiedzieć, czy to sen czy tak było. Mówił, że ma koszmary. Leży na torach, zbliżają się światła pociągu, a on nie może się ruszyć. W prokuraturze opowiadał też o małżeńskich problemach. O tym, że chcieli wziąć rozwód, że kłócili się, bo on jej zarzucał, że nie chce nigdzie legalnie pracować i podejrzewał ją o romans. Była szwagierka Krzysztofa D. mówiła sądowi, jak 19 października 2017 przed 4 nad ranem dzwonił do niej i spokojnym głosem oznajmił:„Zabiłem ci siostrę”. – Powiedziałam mu, że jeżeli cokolwiek jej zrobił, to go zabiję – relacjonowała w sądzie siostra ofiary. – Odpowiedział, że nie muszę, bo właśnie idzie popełnić samobójstwo. Z relacji najbliższych ofiary, jej siostry i rodziców, wynika, że Krzysztof D. znęcał się psychicznie nad żoną. Wszczynał awantury, zabraniał wychodzić z domu, zabrał jej telefon komórkowy. Zarzucał, że go zdradza. Choć, ich zdaniem, to nie była prawda. Na kilka dni przed tragedią oboje mieli uzgodnić, że dojdzie do rozwodu. Na kilka dni przed zbrodnią Krzysztof D. miał zaczął coś mówić o tym, że może pójdzie do psychologa. Wspomniał żonie, że w pracy koledzy policjanci zauważyli jego dziwne zachowanie. Mówił coś o terapii małżeńskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto